Minuta po minucie ucieka nam życie. Niknie jak kartki z kalendarza. Znów jesień, nostalgia, wspomnienia. A my choć trochę starsi, nadal tak mało doceniamy. Wciąż szarpiemy się z tym życiem, jakby dla nas miało trwać wiecznie. A wystarczy chwila i gaśnie czyjeś światełko. Babcia, dziadek, mama, tata, siostra, brat... Z roku na rok coraz więcej zniczy, które trzeba zapalić. A potem żal, że tego czasu było za mało. Za mało w tym wszystkim było nas. Za mało ciepłych słów, troski, przytuleń. Za mało wspólnych rozmów i kaw. Nieobecność tak bardzo boli. Wyciska z nas łzy i wspomnienia. Nieobecność ciąży jak wielki kamień, którego nie sposób się pozbyć. Dlatego bądźmy blisko tych, którzy wciąż są i chcą być obok. Przytulajmy ich na "dzień dobry" i "do widzenia". Mówmy, że tęsknimy, kochamy, doceniamy. Wybaczajmy to, co wybaczyć możemy. Bądźmy blisko. Zanim nić czasu się zerwie, zanim zniknie wszystko.
Czasem nie trzeba wiele.
Czasem nie trzeba mówić nic.
Tylko być.
Po prostu być.
Czasem nie trzeba dużo.
Ramion jak schron przed burzą.
Nie mówiąc nic.
Tulić i być.
Po prostu być.
Tęsknie za Tobą Mamo....
...figlarna...
Rejestracja:
mała, czarna i figlarna......Tylko prawdziwy mężczyzna jest w stanie mieszkać z zołzą i przeżyć....;P