Na zimne popołudnie i wieczór proponuję rozgrzewającą porcję liryki i humoru. :)
"Chodzi mi o to, aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa:
A czasem był jak piorun jasny, prędki, A czasem smutny jako pieśń stepowa..."
I dlatego mów do mnie jeszcze,
mów, pisz, sylabizuj, nawet śpiewaj.
Niech się twymi przysłówkami rozpieszczę,
niech mnie mocna partykuła rozgrzewa.
Użyj argumentów twardych niczym jery.
Przyduś słowem, wytocz sufiksy dzierżawcze.
Zaspokoić mogą mnie jedynie trzy, a nawet cztery
pojedynki z tobą - gwaroznawcze.
Okołorostkiem mnie zaurocz, proszę.
Afiksuj ze mną do upadłego.
Fleksyjnie uwodź też po trosze,
cytaty dawaj z "Anhellego".
Na koniec, gdy w wyniku derywacji
Prefiksów namnożymy wiele.
Nie tracąc nic ze swojej gracji
Pomilczmy chwilę - Mój Aniele.