Katarina04

 
Rejestracja: 2008-10-23
Dostępna... tylko na receptę!!! ;-)
Punkty66więcej
Następny poziom: 
Ilość potrzebnych punktów: 134
Ostatnia gra
Yatzy

Yatzy

Yatzy
5 lat 96 dni temu

Wciąż to czytam...

 

wciąż to czytam, czat to czat a realność to realność. I czasem nawet staram się w to wierzyć, że co niektórzy potrafią te dwie sfery oddzielić. Chociaż czy aby na pewno? Skoro są to dwie odrębne sfery naszego życia to po co wymieniamy się numerami telefonów, po co umawiamy się z ” czatem ” ? Wszak to zupełnie inny świat, tak wciąż twierdzimy, świat naszych. i tu nie wiem co napisać, naszych wyobrażeń, naszych straconych szans, naszych dawno utraconych barw ? Już dawno wymieszaliśmy te dwa światy, dlatego coraz częściej uśmiecham się czytając zdania tego typu, że potrafimy te dwa światy oddzielić od siebie. Są zbyt mocno połączone, zwłaszcza przez tych co w tym świecie spędzają chociażby parę minut dziennie. Tylko Ci co nigdy nie mieli do czynienia z cyber światem, mogą jeszcze twierdzić iż są w stanie oddzielić oba te światy. Pozostali albo sami nie wierzą w to co piszą, bądź świadomie kłamią, także sobie. Ilu z nas odpowie, że nigdy nie spotkało się z osobą poznaną na czatach? I nie neguję tu niczyjego człowieczeństwa, ani tez nie odbieram mu czystości duszy i prawości serca, to tylko fakt iż przenieśliśmy literki w nasze realne życie. I nie jest ważne czy ten ktoś okazał się być godny naszego poznania, czy też okazał się tylko farsą siebie pisanego, faktem jest iż stał się kimś w naszym życiu, kto okazał się tak jak i my, być człowiekiem. Więc kiedy czytam raz któryś z rzędu jakoby czat nie odbierał nam nic, bądź nie ingerował w nasze życie, zaczynam odczuwać nieposkromioną ochotę na zadanie pytań typu: więc co tu robisz człowieku, dla kogo tu jesteś, czego szukasz, nie szkoda marnotrawić czasu na coś co nic nie znaczy, zwłaszcza iż jesteś tu nie parę minut, ale godziny spędzasz. Znam oczarowanie czatem, przebyłam wszystkie szczeble wtajemniczenia, poznałam wielu – tych dobrych i tych złych, i nikt, ani jedna osoba, z tych, które poznałam, nie wmówi mi, że ani razu nie zauroczyła się literkami, że nie odczuwała realnej tęsknoty za kimś, kto tylko z literek znany był, że włącza komputer z nudów, po prostu nie wierzę. Pewien PAN, zapytany dlaczego tu jest, co w czatach tak go pociąga, odpowiedział – ”bo tu jest prosto, łatwo i bez problemów, czasem tylko jakaś zbyt ufna PANI nawyzywa, co zawsze da się wytłumaczyć jej zbyt poważnym podejściem do czatów…”. Może to właśnie jest to: łatwo, miło i bez problemów a do tego incognito. Zawsze przecież można czyjś żal skwitować: to tylko czat, nic więcej, to tylko czat, przecież my sobie nie obiecywaliśmy... Jedno co mnie zasmuca to brak odpowiedzialności, bo czy to pisane, czy też mówione słowa, one pochodzą od nas, a my czy tu, czy tam, w odległym świecie, wciąż jesteśmy sobą, wszak wciąż mamy te same rysy, to samo ciało, te same wady i zalety, dlaczego więc w cyber świecie tak bardzo poniewieramy sobą, swoimi słowami, dlaczego budzimy w tym świecie swoje uśpione, a czasem nawet najohydniejsze oblicze?