Nie cierpię blokowisk, choć mieszkam w Łodzi. Wolę kamienice, bo te dobrze zbudowane mają grube ściany i nic przez nie nie słychać.........Ale słychać przez stropy. Taka sytuacja: Nade mną coś biega, okrutnie. 2 nad ranem, 4 rano, 6 rano, 10 rano, 23 już nie rano...Myślę sobie: baba ćwiczy, bo jest mała i gruba, pewnie zapieprza na jakimś urządzeniu. Ale kurwa aż tak? Zwariowała, dostanie zawału. Nie wiedziałam co to jest. Po 3 miesiącach męki ( bo akurat nad moją sypialnią odbywały się te dżwięki) poszłam sobie do sąsiadów i tak z pewną nieśmiałością ( jak pani Patrycy) poprosiłam o uciszenie dźwięków. Drzwi otworzył mi pan i od razu walnął : No ja wiedziałem, że tu ktoś przyjdzie, bo to jest nie do zniesienia". Synek, 2 latka, bosymi stópkami lata. Okkk...a mógłby synek tak się trochę ograniczyć? Tak, mógłby, dopilnuję tego...haha. 4 dni spokoju i jazda od nowa. Tym razem nie chce mi się tam do nich iść i produkuję piękny list na dużym formacie. Kurwa, nawet na papierze kredowym im to piszę. Brzmi to tak" Drodzy sąsiedzi ( i tam im pierdolnełam uśmieszek i serduszko), kochani, mam wrażenie, że nade mną prowadzicie Państwo małą hodowlę kucyków, biegają od rana do nocy...czy można je jakoś powstrzymać?" No i zaczęło się...Jak ja mogłam nazwać 2 letnie dziecko kucykiem? Pyta pieprznięta mamunia. Odpowiedziałam, że nie zrozumiała moich słów, niech sobie jeszcze raz przeczyta. Ona niby zrozumiała, ona wie, obraziłam jej dziecko i ona idzie do sądu. A ja na to ...ok, skoro nie wie pani co to parafraza, widocznie nie było pani na tej lekcji polsiego w podstawówce. Do czego zmierzam: Nie rozumiem ludzi, którzy może i coś napsocą, jednakże nie potrafią przyznać się do błędu, a szczególnie nie potrafię zrozumieć mamusiek przewrażliwionych na punkcie swoich rozwydżonych dzieci. HOWGH!
LukaBandita.
Łódź
Status związku: żonaty/zamężna
Chcę grać z: kobiety, mężczyźni
Szukam: rozrywki
Znak zodiaku: Waga
Urodziny: 2018-09-27
Rejestracja:
Nigdy nie liżę mentalnie wyimaginowanych kłamstw.
Stosunki sąsiedzkie.
Chyba najłatwiej na pustyni dałoby się żyć, by nie upkrzykrzać życiu innemu człowiekowi, a co najwyżej skorpionom, ale one chyba głuche są.