Mixer___

 
Rejestracja: 2009-10-26
Obudziło się we mnie zwierzę....obawiam się jednak że to leniwiec!!!
Punkty69więcej
Następny poziom: 
Ilość potrzebnych punktów: 131
Ostatnia gra

Góralskie życie na wesoło

Sprawa w sądzie. Sędzia pyta oskarżonego - górala:
- Zawód?
- Mechooptyk.
- Co?
- Mechooptyk!
- A co pan robi?
- Optykam chałupy mchem....



Turysta spał u Bacy. Rano budzi się i drapie. Widząc to Baca pyta:
- Cóż to panocku, wsiura wos ugryzla?
- Nie, w plecy.



Siedzi Baca na przyzbie, podchodzi turysta:
- Co robicie Baco?
- A tak sobie siedze i myśle.
- A to wy zawsze tak?
- Nie, ino jak mam czas.
- A jak nie macie czasu?
- To sobie ino siedze.



Idzie sobie turysta polaną w górach i widzi Bacę. A Baca pasie sobie owce. Czarne i białe. No i turysta się go pyta:
- Baco.. Ile mleka dają te owce?
- Ano białe czy czorne?
- No wszystkie.
- Białe dwa litry..
- A czarne?
- Ino tyz dwa litry.
- A ile trawy jedzą?
- Białe czy czorne?
- No wszystkie..
- Białe trzy kilo.
- A czarne?
- Tyż trzy kilo.
Rozmawiają tak z piętnaście minut i okazuje się ze białe owce nie różnią się niczym innym, niż kolor wełny. Wreszcie zdenerwowany turysta pyta się jeszcze raz:
- No to czemu baco je tak rozróżniacie?
- Ano białe owce są moje.
- A czarne czyje?
- Ano tyż moje.




Policjant zatrzymuje Bacę jadącego furmanką.
- Baco, co wieziecie?
Baca nachyla się i szepcze:
- Siano.
- Czemu tak cicho mówicie?
- Żeby koń nie usłyszał!




Wywiad z Bacą:
- Baco, jak wygląda wasz dzień pracy?
- Rano wyprowadzam owce, wyciągam flaszkę i pije...
- Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie książka.
- Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. Przed południem przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy jego książkę. W południe idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które czytamy do wieczora. Wieczorem idziemy do Franka i czytamy jego rękopisy.