Później tylko śmiech, gdy go pytam, czy się znamy
Choć sami nie znamy się, znam te jego ścieżki - to nie jest droga
Tak własnie się mijamy
Projektuje na mnie zło, to architekt diabła
Jedną kreską nie raz już mi spieprzył plany
Chciałbyś mi zastąpić go, podając pomocną dłoń
Ale my chyba nie chcemy zmiany
Dobro, zło mi się przeplata wciąż, non stop myślę mówię
No to co, ze będą bredzić dzbany?
Nie chcę, by to poszło w kąt, nie pamiętam bym to pisał
Chyba on to za mnie kreślił, czaisz?