Trudno sie uczyć "miłosci" kiedy ma sie ja zakodowana w podświadomości tak jak cały zestaw zachowań wrodzonych. Wniosek jest jeden; miłość jako taka to interpretacja naszego popędu sexualnego. Może to nie brzmi poetycznie ale jakie to ma znaczenie dla naszych genów. Co możemy zrobić? Niewiele lub prawie nic a może lepiej nic nie wiedzieć o własnej biologiczności i uciekać cale Zycie od prawdy. Większość ludzkości nawet nie zdaje sobie sprawy co nimi powoduje. Edukacja w tym kierunku stanowi jeszcze wielkie tabu. Cos co narusza spokij ducha wywoluje strach a strach tlumi sie lub reaguje agresja i negatywna krytyka by zrdukowac dysonans poznawczy. To tak jak spotkanie trzeciego stopnia z UFO i nie musimy go szukać w kosmosie, mamy je w sobie.
Siwy_Arek
Rejestracja:
Nie ma nic bardziej boskiego ponad Sztuke i Edukacje
Ostatnia gra