Rozmowa Elżbiety Bieńkowskiej (B) i Pawła Wojtunika (W):
B: A
ona jest z Gdyni i jeździ co tydzień w ogóle, wiesz, z tymi dziećmi (…)
bo tam ma wykłady. Ten jej mąż zginął tragicznie. Gdzieś się utopił,
czy no… No utopił się, dwa lata temu czy ileś. I jest wdową z dwójką
dzieci, takich no w wieku, zdaje mi się późnopodstawówkowym, nie
gimnazjalnym, na pewno jeszcze. I ona te dzieci ma tutaj ze sobą. Czyli
ona prowadzi normalne gospodarstwo.
W: Dwa domy. Bo jeszcze tam…
B: Tak, dokładnie tak. Mówi: i wiesz ile mi w zimie zostawało, jak dochodziło za ogrzewanie, tam wiesz tego...
W: A dzieci tam jeszcze do jakiejś szkoły...
B: Mówi: ja dostawałam pensji 6 tys. 6 tys. zł! No rozumiesz to?
W: Nie, nie...
B: No
albo złodziej, albo idiota. To jest niemożliwe tak? Żeby ktoś za tyle
pracował. Ona mówi, że jej koledzy z uczelni to w ogóle się w głowę
pukają, bo nie wierzą. Jak uwierzą, to się w głowę pukają – co ona tu
jeszcze robi?!
W: Kiedyś
w Polsce było tak, że bycie wiceministrem to jest już kamień milowy w
CV. Że po tym już jesteś autorytetem, guru, czeka cię tylko lepsza
kariera. A tu po prostu każdy patrzy. Mnie też się tak kiedyś wydawało… A
teraz podsekretarzem stanu, tak? Zobacz jak wiceministrowie mają (...)
klepią biedę.
B: Tak, tak…
Ostatnia gra
Praca za 6000 zł ?
Tylko idiota za tyle pracuje !
https://www.youtube.com/watch?v=R5nsyb5dRbI