Moja koleżanka opowiedziała mi co przytrafiło się jej mamie.
Mama wybierała się na kontrolne badania do ginekologa,
wiec poszła się oczywiście umyć a przy okazji trochę psiknąć we wiadome miejsce
dezodorantem żeby pachnieć.
Pan doktor kazał się jej rozebrać i usiąść na kozetkę,
kiedy do niej podszedł uśmiechnął się pod nosem i stwierdził;
ale się pani wystroiła potem ja zbadał kazał się ubrać,
przepisał co należy i wyznaczył następny termin wizyty .
Po powrocie do domu mama opowiedziała mojej koleżance o wizycie
i o tym ze doktor tak jakoś dziwnie się śmiał.
Moja koleżanka była trochę zdziwiona no ,
bo niby z czego może śmiać się ginekolog podczas badania ,
ale po chwili pyta swoja mamę
- a jakim to Ty się dezodorantem psikałaś
A ona na to ;
- tym co stał w szafce;
Moja koleżanka nie mogła opanować śmiechu ,
kiedy się trochę uspokoiła wyjaśniła swojej mamie z czego śmiał się lekarz :
W szafce stał nie dezodorant ,
ale lakier do włosów z brokatem.
Wcale się mu nie dziwie to musiało super wyglądać...
Ostatnia gra