Kłamałem z rana, kłamałem z wieczora
Kłamałem przed wyborami i po wyborach.
Kłamałem na "dzień dobry" i na "do widzenia",
Kłamstwo odziedziczyłem po rodzicach w genach.
Kłamać lubię, kłamać kocham i z tego zasłynę,
Że kłamać mogę tysiąc razy na jedną godzinę.
Kłamię, więc młodym, kłamię, więc starym,
Bajer im wciskam kłamiąc bez miary.
Kłamstwo jest dla mnie jak heroina.
Kłamię, więc mówiąc, która godzina
Gdy ktoś zapyta mnie o godzinę
Wiedząc, że z kłamstwem nigdy nie zginę.
Kłamałem pisząc, wydaje mi się,
Że jestem Kaszub, choć w życiorysie
Piszą żem Żyd jest spod Bełchatowa.
Od tego kłamstwa boli mnie głowa.
Gdy przed ołtarzem po latach dwudziestu
Ślub z żoną brałem przed Boga obliczem
Też nakłamałem by dalej móc kłamać
Choć prochem jestem dla Boga i niczem.
Kłamię, więc dalej moim rodakom
Choć do mnie mówią: - przestań pokrako,
Kłamstwa już dosyć nam przekazałeś
Drugą Irlandię nam obiecałeś.
Dalej bym kłamał, lecz kończyć już muszę
Spytam, więc prosto i choć was tym wzruszę
Do natężenia rozumu was wzywam
I proszę zgadnąć: jak ja się nazywam ?
Ostatnia gra