beauti_46

Rejestracja: 2006-07-13
Nie liczę godzin ni lat to życie mija NIE JA
Punkty8więcej
Do utrzymania poziomu: 
Ilość potrzebnych punktów: 192
Ostatnia gra
Yatzy

Yatzy

Yatzy
2 godziny temu

La Boheme

Właśnie tak nazwano wieczór piosenki francuskiej, na który wybrałam się z Baśką wczoraj do Ateneum. Trafiło nam się jak ślepym kurom. Na wejściówkach, siedziałyśmy w 4 rzędzie na miejscach 11 i 12 na samym środeczku, na wprost śpiewających aktorów. Baśce to się jeszcze dodatkowo trafiło siedzieć koło Marka Borowskiego - całkiem nieźle trzyma fason, znaczy figurę, tylko żeby jeszcze się nawrócił. W ogóle na widowni można było zauważyć kilka znanych postaci. Nie rozglądałam się za bardzo ale J.Kamasa i M.Zawadzką zauważyłam. Baśka nawet rozmawiała z Panią Magdą wychwalając Ją za rolę w sztuce "Klan Wdów", na której byłyśmy na początku października br. Taaa M.Zawadzka jest zgrabną, dojrzałą kobietą z tym swoim figlarnym uśmieszkiem, który fenomenalnie Ją odmładza. Tak, moi kochani, uśmiech, jest naszą najlepszą ozdobą. Wracając do wczorajszego wieczoru, bo przecież nie o widowni a o tym co na scenie się działo chciałam co nieco powiedzieć. Narrację wieczoru prowadził Andrzej Poniedzielski, którego, jak wiecie, uwielbiam i to właśnie Jego obecność mnię tam przywiodła. Nie jakieś specjalne zamiłowanie do francuskiej piosenki. Ale ale, jak się potem okazało, wszystkie te szlagiery dobrze znam i bardzo lubię. Więc w poprzednim zdaniu chyba minęłam się nieco z prawdą. Piosenki Aznavour'a, Piaf, Brell'a, duet Dalida i Delon tutaj w wykonaniu: D.Nowakowska i głos Piotra Fronczewskiego w super dialogu, gdzie w refrenie ona odrzuca jego ofertę zagrania głównej roli w filmie, śpiewając 'pa role' ;), Zadziwił mnie niezwykle zgrabnie i lekko tańczący Bartłomiej Nowosielski śpiewajacy sympatycznie o tym, że "jest fantastycznie!". Ale "Nie opuszczaj mnie" w wykonaniu Andrzeja Poniedzielskiego  to był majstersztyk - wzruszył mnie do łez i aż po ciarki. To było cudne!!! Zabawnie i z humorem wykonana "Tombe la neige" (jak ten śnieg pada) przez D.Nowakowską i AP rozbawiła widownię tak samo jak znana mi już z wykonania M.Umer i AP "Miłość w wieku delete" - tym razem AP z Anną Gorajską . W ogóle wtrącane od czasu do czasu teksty AP stanowiły dowcipną i jednocześnie trafioną pointę. Jeszcze Tyniec zaśpiewał piosenkę o przewodniczce po Moskwie - Nathalie - z sobie charakterystyczną swobodą i.... dużo mu pozostało z granej z ogromnym sukcesem roli głupca w "Kolacji dla głupca" - pisałam o niej kiedyś - pokonał tam swoją rolą mistrza P.Fronczewskiego. I właśnie tego głupkowatego gościa znowu w nim widziałam gdy tak śpiewał o Nathalie.

Reasumując ; wieczór był bardzo udany, Kulturalne łkanie czasem jest potrzebne by wsłuchać się w nie, rozmarzyć się, poddać się nastrojowi, nutkom, smutkom, refleksjom jednocześnie bawiąc się i śmiejąc. Tak to było nastrojowo i smutno i wesoło.

Najpiękniejsza piosenka wieczoru, która przyprawiła mnie o ciary, tutaj w wykonaniu M.Bajora

https://www.youtube.com/watch?v=td3Dz9TNVTw