beauti_46

Rejestracja: 2006-07-13
Nie liczę godzin ni lat to życie mija NIE JA
Punkty8więcej
Do utrzymania poziomu: 
Ilość potrzebnych punktów: 192
Ostatnia gra
Yatzy

Yatzy

Yatzy
1 dzień temu

Jawa to czy sen....

W Nowy Rok wskoczyłam sobie bardzo kulturalnie, udając się do Ateneum na „Sen nocy letniej” W.Szekspira.  Ponieważ do tej pory teatr ten zabawiał mnie Kabaretto'nem, „Kolacją dla głupca” czy też „La Boheme” liczyłam, że i tym razem świetnie się będę bawiła.   No i, oczywiście, nie przeliczyłam się. Dużo w tej sztuce się dzieje, jak w życiu;        Jest  miłość  wzajemna (jednak z pewnym zakrętasem)    Lizandra i Hermii.        

Jest zazdrość Heleny o wdzięki i powodzenie tej pierwszej  u Demetriusza, którego to ona – Helena miłuje nad życie, lecz on za Hermią oczy wypatruje. Jest o przewrotnym losie Hermia: „Im silniej gardzę, tym kocha mnie więcej”. Helena: „Silniej mną gardzi, gdy kocham goręcej”. 

              Jest o niechęci i rywalizacji Tytanii i Oberona, wypominaniu sobie mnogich romansów i zdrad, które zmienią się w miłość (choć bez użycia magii chyba nie byłoby to możliwe, a więc tak niewiele miał nasz bohater do zaoferowania swojej wybrance, że musiał uciekać się do sztuczek magicznych, a feee)         To piękny bratek (kwiatek taki), w który trafiła strzała Kupidyna ma zmiękczyć serce Tytanii ale także okrutnego (wobec Heleny) Demetriusza. Wysłał więc Oberon swego sługę Puka      po ten czarodziejski kwiat. Postanawił on (Oberon) bowiem pomóc Helenie,  słysząc jak ta błaga Demetriusza o miłość (kompletnie poniewierając płeć żeńską i gubiąc resztki kobiecej godności)  Demetriusz: „Alboż cię wabię słowami pochlebstwa? Czy ci otwarcie, czy jasno nie mówię, Że cię nie kocham i kochać nie mogę? . Helena: „Dlatego właśnie kocham cię gwałtowniej. Jestem twym wyżłem,  i gdy bić mnie będziesz, Ja tym pokorniej łasić ci się będę. Jak twoim wyżłem gardź mną, bij mnie, zgub mnie, Pozwól mi tylko, jakkolwiek niegodnej, Gdzie się obrócisz, iść za twoim tropem. Powiedz, o gorsze w twej miłości miejsce mogęż cię błagać, jak psem twoim zostać? Demetriusz: Nie kuś zbyt duszy mojej nienawiści; Patrząc na ciebie, słabo mi się robi.” postanawia Oberon:  Niedługo, nimfo, pomsty będziesz czekać; Wkrótce on gonić, ty będziesz uciekać. Jednak gdyby wszystkie te plany pięknie się ziściły, nie byłoby tej całe komedii pomyłek, gdyż skropione cudownym, kwietnym sokiem oczęta Tytanii (coby uczuciem zapałała do podsunietego jej przez Oberona prostaczka) oraz skronie Lizandra (omyłkowo, boć przecie to Demetriusz miał pokochać w końcu Helenę) pierwszych, po przebudzeniu, ujrzały nie tych, co trzeba . Oberon: Niechaj serce twe owładnie, kto ci pierwszy w oczy wpadnie. Schnij z miłości, schnij, szalona, czy to kota, czy to dzika, czy to rysia, czy bartnika, ujrzysz naprzód rozbudzona. Po tych wszystkich czarach zamęt się zrobił na scenie, bo teraz nie jeden a dwóch kochało się w Helenie Puk: Gdy dwóch jednej się przymila, Co za pyszna krotofila! Nie znam piękniejszej zabawy, Jak pogmatwane tak sprawy. Puk, duch niespokojny, cieszył się niezmiernie, boć przecie pogmatwanie tej sprawy było celem całej tej zabawy  Dużo wesołości wnieśli do sztuki rzemieślnicy, którzy szykowali przedstawienie na wesele księżnej i księcia.  

Docenić wszak należy ich ogromną determinację w odgrywaniu światła księżyca czy też muru z dziurą w nim: Kloc:  Tak jest, albo też jeden z nas wejdzie z wiązką ciernia i latarnią, a powie, że przychodzi defigurować albo przedstawiać osobę światła księżyca. Ale jest jeszcze druga trudność, musimy mieć mur w wielkiej izbie, bo Piram i Tyzbe, jak powiada historia, przez szparę w murze rozmawiali   A i dialogi, wywoływały salwy śmiechu:Kloc: Mów, Piramie, przybliż się, Tyzby. Podszewka (gra rolę Pirama): Jak kwiatów bezsamicznych pachnące wyziewy. Kloc: Balsamicznych!