Jak płomień świecy dzień się dopala,
spokojne morze lekko faluje,
czerwone słońce widnokrąg rozpala,
oczy zamyka, w morzu nurkuje.
Ostatnia mewa już odleciała,
fala bezkarnie po brzegu buszuje.
nocka już z głębi lądu powstała
dzień odchodzący, granatem maluje.
Jak zjawa, cicho ktoś idzie brzegiem,
w myślach swych zatopiony,
za serca rytmem podąża biegiem
gorącą tesknotą wiedziony.
/ Idol /