Aby utopić smuteczki
i zaspokoić pragnienie
idę się napić wódeczki
do knajpy wchodzę "Marzenie"
kelner gestem zaprasza
bar tłum okupuje
po chwili z kieliszkiem allasza
salę wzrokiem lustruję
orkiestra spokojną melodię zagrała
muzyka rozbudziła podnietę
wśród wielu jak gwiazda błyszczała
spostrzegłem piękną kobietę
w spódniczce mini i złotym topiku
refleksy na nią padały
siedziała sama przy stoliku
spojrzenia wszystkich na niej spoczywały
coś niezwykłego na twarzy miała
co biło od niej jak łuna
radość i piękno całego ciała
budził się we mnie donżuan
pociągam ze szklanki dużego łyka
czuję moc gorzkiego allasza
choć mej uwadze nic nie umyka
coś mnie jednak rozprasza
jakaś siła wzrok przyciągała
burząc spokój mój błogi
niby niechcący je przekładała
lub prostowała cudowne nogi
nie widziałem takich u żadnej pani
choć wyda się to może banalne
nie były to wcale nogi łani
ale do ciała proporcjonalne
gdy zakładała jedną na drugą
robiąc to instynktownie
majteczek białych kusiła smugą
powalając wszystkich dosłownie
wszystko we mnie w środku zawrzało
podnieta szarpała duszę
już mi w głowie jasno świtało
poznać księżniczkę muszę
IDOL