Na ławeczce siadłem
w oczekiwaniu na Ciebie
chmury niczym dusze upadłe
smętnie się snują po niebie.
Jakby od niechcenia
słońce za chmur się jawi,
czy w jego promieniach
ta na którą czekam się zjawi ?
Nagle na widnokręgu
kolorów zabłysła gama
we wzroku dalekim zasięgu
pojawiła się piękna dama.
Obcisła żółta koszula
dorodne piersi oplata
szyję jak mgła otula
welon z babiego lata.
Spódnica w modnym fasonie
cała w ciapki wrzosowe
nogi srebrem oszronione
zatopione w buty kasztanowe.
Włosy posypane brokatem
z płatków czerwonych róż
policzki ubarwione agatem
na ustach rozlany miód.
Torebka wsunięta pod pazuchę
w niej wiatru ukryta postać
rozpocznie jesienną pluchę,
kiedy uda się z niej wydostać.
Jak gromem rażony stałem
nie pojmując widoku tego
sam nie wiem czy na jesień czekałem,
czy na kogoś zupełnie innego.
IDOL