Dni grudniowe upływają
w coraz większym biegu,
tylko niebo ciut zaspało
ciągle niema śniegu.
Głowy w górę zadzieramy
niczym modry bratek,
czy nie leci wprost na ziemię
bielusieńki płatek.
Nieraz wcześniej tak bywało
na wigilię kłusem
niebo ziemię pokrywało
bialutkim obrusem.
Czy to naszych grzeszków miara
przepełniła czarę
ze Najwyższy na Niebiosach
wymyślił tą karę.
Bo kościoły ciągle puste
człek człekowi wilkiem
o Dzieciątku czas pomyśleć
przystanąć na chwilkę.
Z nienawiści oczyść serce
niechaj czyste bije
Niebo grzechy odpuściwszy
bielą świat okryje.
IDOL