Zjawiłaś się jak wiosna zielona
cała kwieciem obsypana,
wpadłaś wprost w me ramiona
tak wymarzona, wyczekiwana.
Czy na obłoku przybyłaś
białą mgiełką owiana,
albo gwiazdą śpieszyłaś
w mrokach nocy schowana.
Poranne słońca promienie
drogowskazem Ci były,
albo deszczu strumienie
z kroplami Cię spusciły.
Może rzeka Ci była
lokomocji środkiem,
na krze żeś przybyła,
jak ufo swym spodkiem.
Uczuciem wypełniłaś
me serce po brzegi,
jak słońce sprawiłaś
znikły chłody i śniegi.
Szczęście na twarzy wyrasta
uśmiech na ustach się błąka,
gdy serce porasta
uczuć pełna łąka.
IDOL