Skąpany słońcem Kraków się budzi
dostojna królowa ,oczy przeciera
chociaż niewielu jest jeszcze ludzi
życie powoli tempa nabiera
po dachach Wawelu słońca promienie
biegają jak dzieci, grające w berka
z paszczy smoka buchają płomienie
co straż trzymając, na zamek zerka
na plantach w drzewach, ptaki śpiewają
melodia płynie, ku Wiśle hen
pierwsze wycieczki hejnału słuchają
który urywa się , jak nocny sen
obok Sukiennic ,koło dorożek
kwiaciarek wianuszek ukwieca świat
obok ,winiarni co bywał Mrozek
do Mariackiego,modlić się idzie zakonny brat
Floriańską drepczą staruszki
nie przerwanie czasu szmat długi
mijają teatr koło Sanguszki
i okno gdzie bywał Jan Paweł drugi
znajome widoki ,znów zatęskniłem
choć tyle już razy wracałem
chociaż serca nie zostawiłem
to jednak Kraków pokochalem.
IDOL