Na krańcu dużego miasta
gdzie Wisłok toczy swe wody,
mieszkał spokojny Dominik
wprost nie zwyczajnej urody.
Dumą rodziców napawał
choć czasem złość nimi trzęsła,
powodem niezrozumiała
syna do wody awersja.
Już podczas kiedy był chrzczony
gdy woda dotknęła skóry,
głos wydał jak ranne zwierzę
kościoła zadrżały mury.
Kiedy zbliżała się pora
umyć się przed spoczynkiem,
totalną wojnę toczyli
z niecierpiącym wody synkiem.
Ufała że minie z wiekiem
naiwne bywają mamy
awersja wcale nie przeszła
nawet gdy był zakochany.
Zrezygnowała już z walki
choć nadal ją to dręczy
czeka kiedy się ożeni
niech żona się dalej meczy.
Kierując powyższe słowa
wyrażam głębokie pragnienie,
od dziś Dominik się myje
tylko czyściochy są w cenie.
IDOL