Zima śniegiem sypnęła
i temperaturę podkręca,
do białego szaleństwa
jak młode dziewczę zachęca.
Na stoku było luźno
ten długością fascynował,
musiałem prędko odskoczyć
ktoś z góry ostro szusował.
Ledwie zdążyłem ochłonąć
miałem to głośno skwitować,
wzbijając chmurę śniegu
ktoś obok zahamował.
Piękna młoda kobieta
w kurtce w pasy czerwone,
gogle szare , przyciemniane
czapeczka z żółtym pomponem.
Pięknie się uśmiechała
zdejmując „Salomony'' ,
zbudowana jak sportsmenka
patrzyłem jak urzeczony.
Za córkę chciałam przerosić
jej jazda mnie wykańcza,
w ramach przeprosin zapraszam
do gospody na grzańca.
Kiedy nad kuflem schylony
podziwiałem jej wdzięki,
już byłem pewien tego
dla niej zniósł bym nawet męki.
IDOL