Ciemne nocy pękają okowy
brzasku,blaski rozpasane
dzień się budzi nowy
słońce,wstaje zaspane
wróbli głośne cwierkanie
próbuje świat rozbudzić
trudne to jednak zadanie
muszą się wielce natrudzić
w sennym jeszcze ogrodzie
w którym od jesieni tkwi
choć tego jeszcze nie widać
to już się w nim życie tli
tu pęknięta ziemi kreska
niczym na starej ikonie
lub na kawałku freska
na którym czas, odcisnął dłonie
u powstałej szczeliny końca
wychodzi koniuszek nowy
to tulipan, wystawia do słońca
swój mały,jęzorek bordowy
obok w kąciku skromnie
z wycelowanymi w niebo badylami
róża strzela do mnie
otwierającymi się oczkami
obok cisu rośnie
coś co ma łepek lila
to krokus zazdrośnie
spogląda na źonkila
tuja patrzy z góry
zielona z zazdrości
na świerk, który
posrebrzał ze złości
już nie na nich spocznie
miłe spojrzenie ogrodnika
lecz ku kwiatom skocznie
wzrok jego pomyka
w górze bociek klekocze
przy wtórze skowronka
cietrzew zaś gulgocze
zielenieje łąka
wiosna śmiało postępuje
w słońce przyodziana
wszystko wokoło maluje
przyszła,z utęsknieniem czekana.
IDOL