Strudzony sromotnie
potu wylał krocie,
staje w końcu Jezus
na górze Golgocie.
Z szat go obdzierają
przybili gwoździami,
mimo że niewinny
wisi wraz z łotrami.
Chociaż lud Go skazał
niesłusznie obmawia,
przebaczenia prosi
do Ojca się wstawia.
Znosi urąganie
w mękach dogorywa,
oczy w górę wznosi
Boga głośno wzywa.
Wstrząsa Stwórca ziemią
ciemność rozpościera,
pokazuje ludziom
syn Boży umiera.
Nie poddał się śmierci
moc swą wykorzystał,
krusząc śmierci wrota
po trzech dniach zmartwychwstał.
Odkupiłeś winy
bo się poświęciłeś,
tym co w Ciebie wierzą
niebo otworzyłeś.
IDOL