Czy możemy tak bez zastanowienia wejść na inna stronę www i wybrać z niej dowolny tekst i wstawić do swojego pisanego właśnie blogu?
Czytając to co wielu obecnych czyni, rodzi pytanie dlaczego tak się dzieje ? Przytoczę tylko fragment
z REGULAMINU Forum GD znajdującego się na stronie http://www.gamedesire.com/dd-16,n-101.html
Regulamin forum w jednym z punktów określa - cytuję :
„Nie należy kopiować tekstów lub fragmentów tekstów z innych stron. W przypadku jednak kiedy
jest to wskazane, należy podać źródło, z jakiego się korzysta. „
Kwestie sporne tego forum jak tam jest podane , cytuję :
W przypadku innych kwestii spornych ma zastosowanie netykieta obowiązująca na naszym serwisie
Odwołania od decyzji należy kierować na: pjaworski@ganymede.eu lub rweber@ganymede.eu
To samo dotyczy i innych tekstów umieszczanych na blogach. Ostatnio jak czytam też, iż istnieje coś
co nazwałbym "podkradanie" sobie nawzajem zdjęć z profili i żalenie się tym, nazywanie kogoś "złodziejm/złodziejką, a przecież to, to samo co skopiowanie tekstu z innych blogów.
Gdy zwrócę autorowi/autorce uwagę zaraz mogę spodziewać się lawiny tekstów potępiających moje słowa,
a co ciekawsze jestem przez autora/autorkę takiego blogu dodany do jego/jej osób ignorowanych.
Nie jest to dla mnie nic innego jak tylko to że dana osoba ma o sobie bardzo wysokie mniemanie i nie lubi PRAWDY.
Nawet w tak znanej Wszystkim internetowej WIKIPEDII można znaleźć treść na temat użycia czyjegoś
tekstu bez podania jego jako autora.
Nie trzeba tutaj być studentką 3 roku jak podaje alienacja , iż zna się na tym,
ale jest coś przeciwnego, gdyż sądzę, że z tego przedmiotu nie otrzymała zaliczenia.
Cytuję ten fragment.
Autorskie prawa osobiste – zespół uprawnień, jakie przysługują twórcy utworu.
jest to rodzaj szczególnej więzi niezbywalnej i nie podlegającej zrzeczeniu się,
łączącej twórcę z jego utworem, a wyrażającej się w prawie:
* autorstwa utworu,
* oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo do udostępniania go anonimowo,
* nienaruszalności treści i formy utworu oraz jego rzetelnego wykorzystania,
* decydowania o pierwszym udostępnieniu utworu publiczności,
* nadzoru nad sposobem korzystania z utworu.
Zastanawia mnie jedno czy to wstyd jest podać autora postu który się skopiowało?
Każdy chce tu zabłysnąć niby „własnym tekstem” i umieszczając go na swoim blogu narusza dobra
osobiste osoby która wcześniej dany tekst zamieściła.
Dodam że takie blogi w których umieściłem informacje skąd pochodzi dany tekst można znaleźć
u mnie w albumach profilowych.
Nawet dzisiejsze postępowanie autorki blogu na jej profilu alienacja i uwagi na ten temat spowodowały dodanie mnie do jej osób ignorowanych. Zamieszczam też pełne teksty z wypowiedziami
na temat jej blogu, które wybiórczo usunęła.
Podam tutaj przykład jaki opisany został na stronie „Gazety Wyborczej „ 10 marca 2010 roku.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomości /1,80276,7643052,Plakat__Rozyczki__plagiatem_plakatu_innego_filmu.html
Plakat reklamujący film "Różyczka" do złudzenia przypomina ten reklamujący inny obraz:
"Elegia" - film z 2008 r. z Penelopą Cruz w roli głównej. Podobieństwo jest tak duże,
że nie można mieć wątpliwości, że to plagiat. - To tylko inspiracja - tłumaczy dystrybutor filmu.
Jeszcze nie wygasły echa afery wokół filmu "Różyczka", związanej z rzekomym przedstawieniem w nim epizodów z życia Pawła Jasienicy, a mamy nową wpadkę. Już pierwszy rzut oka na plakat awizujący film
Jana Kidawy-Błońskiego oraz na plakat do filmu "Elegia" nie pozostawia złudzeń: ta sama pozycja aktorki Magdaleny Boczarskiej, te same kolory, a nawet liternictwo. Czy można mieć jakiekolwiek wątpliwości,
że autor polskiego plakatu skopiował czyjś pomysł?
- Plakat do "Elegii" zaistniał jedynie w internecie, nie był oficjalnym plakatem filmu.
To grafika przygotowana na targi, na których ten film był pokazywany - tłumaczy Michał Duma z firmy Monolith, odpowiedzialnej za dystrybucję "Różyczki". Duma widzi oczywiste podobieństwo plakatów,
ale nazywa je jedynie inspiracją.
-
To jest nasz polski plakat. Zrobiliśmy sesję z aktorką Magdaleną Boczarską. Plakat do "Różyczki" wykonała jedna z firm reklamowych. Tamtego plakatu po prostu nie było - dodaje Joanna Hanusiak
-
z firmy Monolith.
Oficjalny plakat reklamujący film "Elegia" faktycznie wygląda inaczej niż ten, którym "inspirował się" Monolith przy "Różyczce". Niemniej twierdzenia Joanny Hanusiak, że plakatu z nagą Penelope Cruz na czerwonym tle "po prostu nie było" nie sposób obronić. Grafikę bez trudu można znaleźć w internecie i zapewne ma ona swojego autora. Na pytanie, kto nim jest, Joanna Hanusiak odpowiada: - A wie pan, że nie wiem. Pewnie producenci. -
Przypomnijmy, że plagiatem nazywamy już skopiowanie nawet tylko części dzieła, bez wskazania na źródło. Czasem plagiat wynika z niedbalstwa lub nieświadomości. Autor może zasłyszaną gdzieś melodię uznać za wytwór swojego umysłu. Czasem też może nieświadomie się zainspirować np. kolorem pierwowzoru. Jednak w tym przypadku trudno mieć wątpliwości. Mamy do czynienia z jawną kradzieżą czyjegoś pomysłu.
-
Nawet jeśli funkcjonuje on tylko w internecie.
Oto sporne zdjęcie plakatu o którym jest powyższy artykuł
Nie zapominajcie podawać skąd wzięliście swoje teksty na blogi, to tylko Wam przyniesie uznania
a nie odwrotnie za dodawanie uwagi o pochodzeniu Waszego tekstu dajecie autorowi „ignor.”
Nie chcę zamieszczać tutaj nicków takich osób które za takie moje uwagi o pochodzeniu ich blogu z wierszykiem czy też innym skopiowanym tekstem dały mnie „ignor „
Jeżeli na do po tym tekście „zasłużą” to je umieszczę z odnośnikami to screenów z ich stron i tych konkretnych uwag.
Blog może zostać w każdej chwili uzupełniony o screeny z blogów na których usunięto moje uwagi.