Pytanie do Pana Jezusa...
Pewna kobieta tuż przed śmiercią zobaczyła
całe swoje życie.
Pojawiło się ono w postaci śladów na piasku.
Kobieta ta zauważyła, że ślady te raz są podwójne, jakby ktoś szedł obok niej, a raz pojedyncze.
Zastanowiło ją to.
Wspomniała różne wydarzenia ze swego życia i zwróciła się z pytaniem do Jezusa:
- Panie, już wiem skąd się wzięły te ślady i co one oznaczają, ale nie rozumiem dlaczego są właśnie takie?
- A czego nie rozumiesz?- zapytał ją Jezus
- Bo jak to jest, Panie? Kiedy byłam szczęśliwa i radosna, kiedy wszystko mi się układało, to szedłeś obok mnie, ale kiedy było mi źle, kiedy życie waliło mi się na głowę – szłam już sama.
Gdzie wtedy byłeś, Panie?
Jezus uśmiechnął się i powiedział cicho:
- Mylisz się, moja droga. Nigdy nie byłaś
sama, kiedy cierpiałaś. Koło Ciebie zawsze byłem i był tam także Twój Anioł
Stróż.
Widzisz, te samotne ślady?
To są moje ślady, bo to ja niosłem Cię wtedy w ramionach…
Nieważne jak ciężkie zadanie jest przed Tobą, nieważne w jak trudnej jesteś teraz sytuacji - On zawsze jest przy Tobie i przez Ciebie może uczynić wszystko.