Usta aromatem zniewalały...nic więcej mi nie trzeba było
Nadal pamiętam tą wiśniową słodycz
Nazywałam Cię cichym złodziejem duszy
I noc taka słodka była
A potem odszedłeś...musiałeś
Tak daleko wyjechałeś
Spójrz znów w sadzie bordowieją wiśnie
Spoglądam ukradkiem i chcę wierzyć że...
ubiorę kwiecistą sukienkę
włosy rozpuszczę
uśmiech lica ubarwi
na huśtawce usiądę
zamknę oczy...i zjawisz się
jak gwiezdna wróżka i powiesz...
odnalazłem Cię...i już nic nie liczy się
i przestanie istnieć świat
w tym uroku ciepłych letnich barw