Odchodzę hen odchodzę TAM nim nadejdzie świt
Zawołasz...zabierz mnie...przystanę zdumiona
Z rozdartym sercem dawnych dni
Zabrakło czasu...kto pożyczy,kto da?
Kartki.karteczki życia...pada deszcz
Kto da wiarę na skradzenie szczęśliwych dni?
Skoro nic nie dane nam na wieczność
Namiastka szczęścia...1000 przepisów na życie
Kto ten szczęśliwy zna?
Sosnowy zagajnik i ja
Wczesnym rankiem do niego zawitałam
Tak bardzo tam być chciałam
Czas,ach ten okrutnik czas
Pozamieniał wszystko już kolejny raz
Ścieżki wspomnień przykrył kurzem
nazw i barw zszarzałych myśli
w ten jesienny czas
wschodem śpiewa wiatr
wyjechać muszę kolejny raz
tak zawsze mam
łzy szklą się jak w rosie kwiat
Pożegnać muszę ten zaułek,ten mój mały świat
Wschody i pełnie księżyca
Śpiew ptaków i mój las
Smutek...nie lubię tak
Pożegnania zawsze takie są
Posiedzieć jeszcze chwil parę w ciszy co płynie
w ciszy co trwa
Zamykam oczy i widzę to jeszcze raz
Sam na sam ze sobą...zawieszenie
Jak lunatyk,jak tancerz,jak gracz
Czy Feniksem będę i odrodzę się
I na nowo otworzy się świat...