niebiański piach,jestem ziarenkiem piasku małym
smugą cienia,wiruję wśród gwiazd
wyciągnij rękę,złap
dusza tęsknotą,ciało pragnieniem
powiew zadumy za firaną chmur,gdzieś tam
czekam...aż
ktoś na de mną stanął
oddech ciepły owiał moją twarz
moje dla Ciebie a Twoje dla mnie
kochankowie od
od kiedy zaczął się nasz czas?
czas pragnień i dotyku
czas głosu i ciszy
a miłość krzyczy
ogniu co rozpalasz
delikatne dłonie na mym ciele
oddech przyśpieszony i drżenie
usta rozchylone szepczące...całuj
wiem cały czas tu byłeś
na Ciebie czekałam
w labiryncie umysłu niekończące marzenia
ta noc je wyzwoliła
przywieram do Ciebie,nie wypuść...trzymaj
oplatasz mnie mocno,tak jak obiecałeś
każdy fragment ciała czuję ,wchłaniam
oddaję pieszczoty,bezwstydna,bez zasad
ciał powstrzymać w ogniu w ekstazie się nie da
a w środku coś krzyczy ,rozrywa...mało,mało
ta noc jest z nami,maluje sceny
nas dwojga wyśnionymi kolorami