niech snu spragnione powieki nie patrzą
na czas co umyka, co gna
wypijmy za chwile i lata
północ wybiła...nic tam
zegar kuranty gra
chcę pić nie myśleć co rano da
kieliszki w górę...myśli zagłuszę
noc październikowa chłodem przenika
jak ukraść Ciebie?...
głowę złożyć na Twym ramieniu
kocham jakże trudno powiedzieć
nocy wonna...lekko i zwiewnie
w tiulowej koszulce idę do Ciebie
w sennym marzeniu
obietnicą jestem...spełnieniem
kiedy rodzi się miłość
jest złudą ,marzeniem?
przed świtem ujrzałam Twe oczy
nic nie mów...ja wiem
gdzieś za mgłą jest nasz dom
dróg rozstaje i zakręty
wiadomo wszak człowiek nie święty
w wieczornym szepcie,rąk dotyku
w pocałunkach ...oceanie miłości
jesteśmy MY...niepoprawni kochankowie
w wiecznym ogniu prawdziwej miłości