odgadnij mnie...w krainie kłamstw
kim jesteś?...nawet jednym słowem nie powiem
kim...szkoda słów
nierzeczywisty,wyimaginowany...
za barierą obłudy
biedny człowieku
ale dam radę...bo mam odwagę
przed samą sobą przyznać się
wszędzie tylko trud i bieg pod górę
myślałam ,to nie tak
bo ile łez życie może dać
wszak kiedyś nastają dni ze śmiechem
po burzy zawsze słonko świeci
uwierzyłam
puki żyjemy,uczymy się
los,ten to daje i pisze
dramatów szereg cały
i nic to że nie chcemy...dostajemy
czy na pragnienie zwalić mam winę całą?
wysp szczęśliwych odległy horyzont
a jeszcze wczoraj zabrać Cię chciałam
dom wybudować,posadzić kwiaty
na ławeczce usiąść,życiem się cieszyć
i przychodzi taki Ktoś i zdarza się Coś
i pęka wizja jak bańka mydlana
nie myśl że to skarga moja
raczej złość...
widać nieuniknione to było
i złudne i dlatego się skończyło