czemu mnie obudziłeś...aż tak ważne to było?
oj Ty Ty...Wariatuńciu
uśmiecham się ze snem w tle
jak można nie kochać Cię?
mój Ty czarodzieju z pięknymi snami
Ty to zapowiedź życia na tym
wymarzonym skrawku lądu naszego
te nasze planowanie i rozmowy po świt
teraz wiem to wcale nie śni się
choć trudno uwierzyć było
teraz się spełniło
ileż można sceptycyzmem się chwalić...
nie ufać,słowem powalić
jednak widać Amor tym razem wybrał dokładnie cel
kochać to takie piękne doznanie
to przypalona woda na kawę na śniadanie
to w deszcze wybiec bez parasola
to śmiać się od rana do wieczora
na kochanie dobra każda pora
nawet z czwartku zrobić niedzielę
to tak nie wiele
i nie groźne to wcale
kocham...i tym się chwalę