aż tak się tym nie przejmuję...jesteś
Ciebie czuje...przytulasz
i cichym szeptem zniewalasz
i zadaję pytanie...
kiedy ta radość do drzwi zapukała
kiedy przyszła i została?
znam siebie...Ciebie poznaję
lecz już wiem że podobnie odbieramy
i aż dziw bierze że...
gdzieś prawie na końcu świata naszego
spotkałam kogoś tak wyjątkowego
Romeo i Julia...o kochani
oni w porównaniu...
nasza miłość to wulkany
i rozszalałe burze
żywioły co jednym podmuchem
wszystko wywracają
to porównania do uczucia naszego
zadziwi ono nie jednego
ogniem ogarniasz mnie od rana samego
moje wnętrze domaga się tego
szept mężczyzny to tajemnica
dłonie to gejzery...a ciało
i tu fantazja się otwiera
ach z tą fantazją...to utrapienie
moja fantazja to rozgrzeszenie
piekło z rozżarzonymi węglami
cóż jest...z moimi doznaniami
ja fruwam,fruwam wysoko
i nie chcę na ziemię
chcę by to uczucie trwało
by co noc coś nowego dodawało
bym nigdy przestać śnić nie chciała
bym zawsze Cię kochała