Kiedy serce otworzyłem,jakaś pustka wdarła się
Zapach włosów, czerwień ust,dziś zapomnieć bardzo chcę
Chciałem kochać nieustannie, ręce tulić chciały wciąż
W swym szaleństwie zagubiony, matko moja powiedź mnie
Krzycząc ciągle jak w hipnozie, jak narkoman wizję swą
Budowałem naszą przestrzeń, w której brakowało rąk
Oczy skrzyły się nadzieją, usta wiły drogi cierń
Chciałem Ciebie zaczarować, lecz Twój oddech chłodny jest
Tak jak gwiazdy gdzieś na niebie, moje myśli błyszczą wciąż
Wiarą siła, wiarą wolność, wiarą zaplecenie rąk
Kiedy spotkasz mnie ukradkiem, a emocje spadną w dół
Wiedz że mi nie było lepiej, kiedy roztaczałaś krąg
"kochaj i niszcz... każdy oddech w którym zwątpienie wzięło górę...."