Nie umiem sie pozbierac, jestem w jakims szoku popowrotowym.Wszystko tu szare i ponure, wszystko drazni. Jedyne, co cieszy, ze wreszcie buzia mi sie nie zamyka i rozumiem, co sie do mnie mowi. A jednak wciaz tu jestem, wciaz zostaje, choc tak wielu znajomych wyjezdza i juz nie wraca. I sama nie wiem dlaczego, sama nie wiem, co mnie tu trzyma.