Nie spał Edek w nocy wcale,
tak bolała go "ósemka"
owinięty ciepłym szalem;
chodził, zrzędził, jęczał, stękał.
Z rana poszedł do dentysty,
bardzo zęba chciał wyleczyć,
patrzy, tam tłum zajerzysty;
chyba zaraz się rozbeczy...
Czekał dzielnie z siedem godzin,
myśli;przydałby się hotel,
wtem ktoś woła;proszę wchodzić!
Edek wreszcie siadł na fotel.
Z tego zęba nic nie będzie,
pani doktor tak ci radzi;
trzeba wyrwać go czym prędzej
i sztucznego potem wsadzić...
Edek zgodził się bez słowa
(w końcu wyspać się dziś muszę,
żeby ból ten zlikwidować;
oddałbym już nawet duszę).
Wieczór Edka jest szczęśliwy;
wyrwał swoje utrapienie,
nagle... co to są za dziwy?
Znów go boli uzębienie!
Pani doktor pomyślała,
że spróchniały ząb tak boli,
więc"siódemkę"mu wyrwała;
żeby Edka zadowolić...
satyryk2
Rejestracja:
Ładnej kobiecie zawsze jest do twarzy z pięknym grzeszkiem "moje GG 38602864"
Ostatnia gra