poeta Jesienin Tyle jest smutku w naszym wzroku,Zbyt gorzko przyznac,zbyt boleśnie ,że tylko iw miedziany spokój pozostał nam w tym późnym wrześniu Inny odebrał mi spłoszenieI dreszcz i ciepło twego ciałaW sercu jesiennym nieskończenieCisza się deszczem rozszemrała To nic. Przywyknę. Jak PociechaZrodziła się ta prawada prostaże nic mnie w życiu już nie czeka ,Tylko ten deszcz i żółty rozkład. A przecież byłem też zrodzony Do świeższych barw ,do czystych dźwiękówJak mało widzę dróg schodzonychJak wiele popełnionych błędów Życie...ból...szczęście mija wszystko...Śmieszny fatalizm doczesnościOgród, jak nieme cmentarzyskoUsiały brzóz odarte kości I my zamrzemy , przeszumimyNa podobieństwo drzew ogroduPróżno więc pragnąc pośród zimyKwiatów co giną z przyjściem chłodu