czemu czekasz na jutro
przecież i tak nic się nie stanie
jak zawsze zaparzysz poranną kawę
szukając we mnie odpowiedzi
na te wciąż niezadane pytania
mówisz że takim jak my
rzeczywistość wystawia rachunek
który opłacony staje się przepustką
do naszego świata
ukrytego pomiędzy piekłem a niebem
powtarzasz że codziennie umieram
bo nie każdemu potrafię dać cząstkę
widoczną tylko tobie
/bez niej całość nie stanowi takiego uniesienia*/
a moja poezja wciąż krzyczy
wystudiowaną manierą półczłowieka