Agent_Centrali_Rybnej

 
Rejestracja: 2016-10-26
Kiedy rybkę sobie zjecie, wnet się lepiej poczujecie!
Punkty142więcej
Następny poziom: 
Ilość potrzebnych punktów: 58
Ostatnia gra
Kanasta

Kanasta

Kanasta
6 lat 70 dni temu

Działo się po koncercie!

Jak pewnie wiecie tydzień temu w Kołobrzegu odbył się koncert Przebojowe Lato Radia Zet i Polsatu. No więc nie mogło tam mnie zabraknąć. Wziąłem dwóch kumpli i poszliśmy tam już z samego rana żeby mieć miejsca przy scenie. Już w trakcie koncertu zdarzył się niewielki incydent. Jeden z moich kolegów dotknął nogi przechodzącej na scenie obok nas Sarsy, która właśnie śpiewała. Piosenkarka nie zrobiła sobie nic z tego i dalej śpiewała natomiast ochrona zareagowała bardzo szybko. Wzięli kolegę na bok i obili mu ryj oraz zrobili z dupy Forsowanie Odry Wałem Pomorskim. Nie minęło wiele czasu i ambulans zabrał kolegę do szpitala. My z drugim kolegą widząc to byliśmy już grzeczni aż do końca koncertu. Bawiliśmy się szampańsko. Po koncercie poszliśmy do różnych artystów po autografy. Widzieliśmy też tego Szweda, zwycięzcę Eurowizji dwa lata temu i poprosiliśmy o autograf. Mans Zelmer bo o nim mowa wydał się w porządku gościem. Dał nam autografy bez problemu więc my z delikatną nutką niepewności zapytaliśmy go czy może chciałby się zabawić w Kołobrzegu. On bardzo chętnie na to przystał tylko zastrzegł, że bez bab, bo już ma ich dosyć. Po prostu fanki nie dają mu żyć. Od razu zapowiedział, że chciałby przeżyć męską przygodę. Mans się przebrał i wziął też z garderoby szampana Ruinart, którego chciał wypić po koncercie. Poszliśmy więc z kolegą i Mansem do pobliskiego parku. Usiedliśmy na ławeczce i spożyliśmy tego szampana z kubeczków z toastem „za przyjaźń polsko-szwedzką”. Jak wiadomo alkoholu była niewystarczająca ilość więc poszliśmy do sklepu po nowe zapasy. Kupiliśmy kilka nalewek takich jak Dzban leśny, Cavalier wiśnia oraz Lipa z miodem. W trakcie degustacji Mansowi bardzo zasmakowały te trunki. Zachwalał smak, moc jak również ceny alkoholu w Polsce. Żałował, że tak nie ma w Szwecji. Było już dobrze po północy a my poszliśmy na Orlen wypić jeszcze kilka piwek. Kupiliśmy po dwa Harnasie na głowę i wypiliśmy w pobliżu stacji. Zdziwił się i nie mógł się nachwalić, że piwo w Polsce ma 6%. Nie to, co te szwedzkie 3,5% sikacze o smaku wody. Mans po tym już się ledwo trzymał na nogach, my z kumplem zresztą też nie byliśmy gorsi. Mans poprosił nas byśmy zamówili mu taksówkę, bo już się potykał o własne nogi. Taksówka przyjechała, my też wsiedliśmy i obraliśmy kurs na Hotel Aquarius Spa, gdzie Szwed miał spędzić noc po koncercie. Po chwili jazdy Mans nie wytrzymał i puścił potężnego pawia, tak że leciało mu nawet nosem. Zarzygał prawą rękę i nogę kierowcy oraz część głowy nie mówiąc o samochodzie. To był istny armageddon. Taksówkarz zaczął wyzywać i chciał dzwonić po policję. Widząc to wyciągnęliśmy z kieszeni Mansa 1000 koron szwedzkich i wręczyliśmy taksówkarzowi aby załagodzić sytuację. On stwierdził że mało i że dzwoni pod 997. Nie wiedzieliśmy co robić więc zaproponowałem, że doniosę mu dodatkowo jutro na postój taksówek 5 kg mrożonych filetów z mintaja żeby tylko nie robił z tego sensacji. Na szczęście taksówkarz się na to zgodził a Mans poszedł spać. My z kolegą też rozeszliśmy się do domów na konkretnej fazie i tak minęła nam zeszła niedziela oraz noc.