BRUNETKA356

 
Szukam: rozrywki
Znak zodiaku: Strzelec
Urodziny: 11-25
Rejestracja: 2004-08-27
☚ Przy kominku i przy winku, tak we dwoje.... w ten sposób lubie leczyć swoje niepokoje :)))))
Punkty190więcej
Następny poziom: 
Ilość potrzebnych punktów: 10

Dieta poswiateczna;)))

Pewna Brunia miod dziewczyna
Swoją dietę tak zaczyna.
Otóż jak raniutko wstanie
To pomija zjeść śniadanie.
Potem prędko się ubiera
I na WP się wybiera.
No a na grach, sami wiecie
Brunia dalej jest na diecie.
A że jest poza kontrolą
I się szczyci silną wolą
To naprawdę bez obrazy
Zje wszystkiego cztery razy.
Lecz niewiele: jakąś bułkę,
Trzy ciasteczka  to na spółkę,
Gdzieś po drodze kromki dwie
Brunia wszak niewiele je.

Potem gdy do domu wraca
Biedna z głodu się przewraca
No więc szybko, już w tej chwili
Brunia migiem się posili.
Ale znowu nic wielkiego
Ot tam kawał byle czego.

No i wtedy już spokojnie,
Z namaszczeniem i dostojnie
Brunia siada do obiadu.
Przy obiadku gadu, gadu
Jak to zdrowo jeść należy
Co do czego przynależy,
Że jak chleb to już bez masła,
Dużo warzyw, mało ciasta,
Że ziemniaki tuczą strasznie
I dlatego ona właśnie
Ich tak mało nałożyła,
Teraz już nie będzie tyła.
I w ogóle jak widzicie
Jeść należy przyzwoicie.

I tak mądrze strasznie gada
Ale ciągle coś dokłada
To kotlecik, to ziemniaczek,
To sałatka, to kabaczek.
I o dziwo, cóż za pech
Zje bidula tak za trzech.
A że jest to ciężka praca
Ze zmęczenia się wywraca.
No więc słusznie się należy,
Że z godzinkę se poleży.

Gdzieś po jakiś trzech godzinach
Brunia ruszać się zaczyna.
Pełna werwy i ochoty
Znów się bierze do roboty.
O sałatka tu została !
Już jej nie ma?  poszła cała?
Pomidorek, serek i kiełbaska,
Troszkę chleba, troszkę masła.
O tak tylko ciut przegryzę 
Bo ja nie jem, ja się brzydzę.
Może jakąś czekoladkę czasem
Lecz na pewno nie kiełbasę.

I na pewno w Bruni diecie
To kolacji nie znajdziecie.
Ona tylko obiad je.
Bo tak trzeba i tak chce
A że nieraz coś szwankuje
Bo ją stres tak denerwuje
To przez niego te przypadki,
Że do diety są dokładki
I że ona mając nerwy
Je bez końca, je bez przerwy.
Gdyby nie Przyjaciel jeden, no to wiecie,
Nie była by przecież na DIECIE....
W końcu na szwach puściły gatki
więc po pomoc do sąsiadki.
Ta spojrzała,mocno zbladła!
Trza sie Bruniu pozbyć sadła!
Ja od jadła sie wstrzymuję.
Wszak mi wcale nie smakuje!
 
Na szalony pomysł wpadła.
Jak sie pozbyć tego jadla.
Wszystko w worki spakowała
Do Londynu im wysłała!!!!!!!!
 
Za przesyłkę przepłaciła.
By na powrot szczupłą była.