BRUNETKA356

 
Szukam: rozrywki
Znak zodiaku: Strzelec
Urodziny: 11-25
Rejestracja: 2004-08-27
☚ Przy kominku i przy winku, tak we dwoje.... w ten sposób lubie leczyć swoje niepokoje :)))))
Punkty30więcej
Następny poziom: 
Ilość potrzebnych punktów: 170

Co ma robic dalej????

Poniższy tekst jest relacją rozmowy z kobietą, która ma problem z facetem. Wyjątkowo nie skomentuję tego, ponieważ dziś będzie to wasza rola. Pozornie jest to klasyczna sytuacja, w której kobieta i mężczyzna mają problem z wzajemną komunikacją, ale tekst jest tylko pretekstem do sprawdzenia, jakimi osobami jesteście.


Możecie wziąć ją w obronę, pocieszyć, zrąbać, zrąbać jej faceta, wstawić się za nim. Wolny wybór.


Bohaterka nieniejszego tekstu czyta bloga, przeczyta i na pewno ustosunkuje się do niektórych komentarzy, ale pozostanie anonimowa, ponieważ jest osoba publiczną...


O nim...


Jestem na siebie wściekła, dałam się kolejnemu facetowi seksualnie wykorzystać, dosłownie i w przenośni, a myślałam, że w końcu poznałam wartościowego gościa. Dochodzę do smutnych wniosków, że facetów należy traktować tak samo jak oni traktują nas - ciągnąć z nich ile wlezie, a potem zrobić papa i przerzucić się na nowy kwiatek.
On jest w moim wieku, ma 35 lat, dobrze zarabia, od 10 lat mieszka sam. Jest mądry, ma zainteresowania, oczytany, zna języki, odbiera moje telefony i chyba go kocham.


Opowiedz o jego zaletach...


Nie jest typem natręta, nie narzuca się, ceni moją niezależność, jest świetny w łóżku, ma dobre relacje z rodzicami, nie ma kompleksów, potrafi być delikatny, subtelny i lubi seks analny i dzięki bogu nie mówi, że mnie kocha.


A teraz trochę o jego wadach...


Jest cholernym egoistą, nie liczy się z moim zdaniem,a kiedy artykułuję swoje potrzeby, odbiera je osobiście jako skarge na niego. Jest mało spontaniczny, poukładany i zablokowany po ostatniej porażce sercowej. Nigdzie mnie nie zaprasza, nasze spotkania ograniczają się do leżenia na jego kanapie, oglądania filmów i seksu, który ostatnio sama muszę inicjować. Na miasto chętnie wychodzi ze swoimi koleżankami, zabiera je do kina, ostatnio nawet zrobił w domu imprezę, na którą mnie nie zaprosił tłumacząc, że musi mieć trochę wytchnienia, bo za często się spotykamy. Czasami spędza noce u koleżanek na pogaduchach, nawet śpi z nimi i nie widzi w tym nic złego. Wierzę, że mnie z nimi nie zdradza. Mówi mi, że nie jestem w jego typie, bo jestem za chuda, nie mam szerokich bioder, czarnch włosów i wielkich cycków.
 Kiedy w łóżku powtarzam, że moje potrzeby są większe niż jeden numerek, to on twierdzi, że jestem k***a nienasycona. Nie adoruje mnie, nie dostałam od niego ani jednego kwiatka, nie jest zazdrosny - mogę spokojnie wyjść na dyskotekę i jego to nie wzrusza! Nie wiem, co robić.
Uwielbiam się z nim kochać, rano jeść śniadanie, pić kawę, dyskutować, kiedy go nie widzę - tęsknię, a kiedy jestem z nim, czuję się wspaniale. Rozmawiałam z nim o tym wszystkim, ale on zawsze uważa, że przesadzam, że uwielbia mnie i niepotrzebnie stwarzam problemy.


Co mam robić dalej?


No właśnie. Co ma robić dalej?


Z pewnością wielu z Was miało podobne problemy i zobaczą w tekście lustrzane odbicie swoich przeżyć. Jakie błędy popełniła, o ile jakieś popełniła? Powinna go rzucić czy ciągnąć związek dalej?...