A ja znów boję
się spać sama
i nawet miś
pluszowy nie pomaga.
Czuję - znów
zbliża się totalna drama.
Niech ktoś pomoże!
Błagam! Błagam!
No boję się i
koniec, kropka.
Obłędny lęk
paraliżuje mnie.
Więc może by tak
kojącego czopka
albo nasenne duże
draże dwie?
Przewracam się -
na bok, na wznak,
podwijam kołderki
ciepłej rogi.
A snu jak było
brak, tak ciągle brak.
Gdzie żeś się podział
relaksie błogi?
Na wpół dopity kubek
z mlekiem.
Fuj! Lepiej by
było napić się rieslinga.
Straszne! Od kiedy
stałam się człowiekiem,
którego nie usypia
nawet „Fragile” Stinga?
Liczyć zaczynam baranów
łby zawzięcie,
z poduszki, pod głowę, zwijam
miękki wałek.
Niestety… zniknąć uparcie
nie chce z mej pamięci,
że jutro praca. Jutro
poniedziałek!