Biały świt obudził canzoną
Pręgowany zawtórował:
Zostań, zostań moją żoną.
Świat wiosennie zawirował.
Szary pogardliwie pręży ogon
Już wypatrzył piękność w łaty.
Ty spod płotu! Won! Won!
Ona moja! Psu.. pfu! Kociebraty!
Syberyjski paniusi spod dwójki
z pospólstwem nie uznaje sztamy.
Jednak z zeszłorocznej, wiosennej bójki
nosi z dumą cztery okazałe szramy.
Biały pieśń zakończył wrzaskiem,
kocim grzbietem i pazurem.
Wróci w wyliniałe krzaki brzaskiem
Panem przecież jest i królem.
Piękność z naderwanym uchem
już ma plan związany z pręgowanym.
Dwa tygodnie i już brzuchem
będzie z nią na długo związany.
Szarak z miaukiem singlem się ogłosił.
Phyy, ta kocica-zalotnica - żadna dama.
Szkoda kłębów sierści, szkoda i sił...
Zresztą, kiedyś przyjdzie sama.
Syberyjski wrócił na pańciowe kolana
ugniatając łapami senną bossanowę.
Daj tuńczyka, no nie żałuj mi, kochana.
Wspomóż czworonożnego Casanovę.
Tylko rudy nie wychodzi z domu
i nie szuka zwady z żadnym bratem.
Bardzo proszę, nie mówicie nikomu;
Ale Rudy od miesiąca jest kastratem.
Co tu jeszcze można rzec?
Nastał Miauuuurzec.
Crisstimm
São Paulo
Rejestracja:
The more I learn about people the more I like my dachshunds