Chciałam umieścić wpis dotyczący ciekawych i kontrowersyjnych poglądów pana E.von D, ale dziwnym zrządzeniem nie mogłam umieścić go na blogu. Znikał i już... Nie wiem czy to jego nazwisko ma taki katastroficzny (dla prób zamieszczenia notki) wpływ, czy głoszone przez niego poglądy, które chciałam zacytować, czy też to splot tajemniczych mocy? W każdym razie musiałam skrócić wpis do minimum i skupić się na meritum, czyli na samych dowodach.
Chciałabym podzielić się z Wami ciekawą teorią E. von D. na temat naszych dowodów osobistych.
Jak wiemy nasze dowody mają format karty ze sztucznego tworzywa o
wymiarach 54 x 85 mm i jeśli podzielimy
dwie jego długości przez jego szerokość, otrzymamy, niemal dokładnie
liczbę Pi. Czy nie jest zastanawiające, że stosunek długości do
szerokości jest równy stosunkowi długości orbity Marsa do orbity Ziemi?
Suma długości dwóch krótszych boków pomnożona przez 1012 (ciekawe
dlaczego akurat 1012?) równa się odległości Wenus od Słońca. Natomiast
długość dłuższego boku pomnożona przez 7x1013 daje odległość Plutona
od Słońca, pomnożona przez 8x1012 daje długość orbity Wenus, a przez
11x1012 - długość orbity ziemskiej. Obwód pomnożony przez 5x1012 równy
jest długości orbity Marsa, a pomnożony przez 1014 - długości orbity
Neptuna. Wychodzi na to, że sprytni kosmici przemycili w naszych
dowodach osobistych zakodowane dane o Układzie Słonecznym, albo... to nasi
urzędnicy, decydujący o wymiarach dowodów są po prostu nieziemscy.
Ukłon w stronę jednej prawdziwie nieziemskiej Urzędniczki.