Lubzel

 
Rejestracja: 2008-11-02
Punkty44więcej
Następny poziom: 
Ilość potrzebnych punktów: 156
Ostatnia gra

Aktywność w grach

Hold'em Live Pro

Hold'em Live Pro

Gry UkończoneWygrane Żetony
2341,69 mln

Prezenty

Prezentów: 2

Fotki

Coś o mnie

O mnie
Możnowładca z Lublina
Lubzel jest możny i bogaty. Wielu ludziom i instytucjom daje zarobić. Najbardziej zdane na łaskę Lubzelu są lokalne przedsiębiorstwa budujące sieci energetyczne. Dziś jest ich 15.
Dyrektor Lubzelu ds. inwestycji, Andrzej Cieślak, uważa, że wszystkie są zadowolone. Z wyjątkiem firmy Walmar. To ona składa doniesienia do NIK i prokuratury. W przypadkach dwóch budów oskarżyła Lubzel przed
Zainteresowania
prokuratorem o sprzyjanie praktykom dumpingowym. Zdaniem władz potentata, to niecne pomówienia. "Rynek jest mały, a konkurencja duża. Nic dziwnego, że niektórzy decydują się pracować po kosztach. To ich suwerenna decyzja", tłumaczył dyrektor Cieślak redaktorowi miejscowego tygodnika "Czas" (z nami prezes zarządu i dyrektor nie chciał rozmawiać). Tyle że zasada "po kosztach" obowiązuje jedynie w ofertach przetargowych. Umowa podpisana później ze zwycięzcą przetargu opiewa na sumy czasem i dwa razy wyższe niż te podawane w ofertach. I właśnie w takich sprawach Walmar skarży Lubzel.
Ulubione filmy
Cuda po przetargach
Różne są możliwości takiej zmiany warunków umowy, by najtańszy zwycięzca przetargu wyszedł na swoje. W Lubzelu wymyślono np. sposób "na kabel". W ofercie przetargowej zapisano, iż firmy, które ubiegają się o zlecenie, mają do wykonania inwestycji użyć kabla produkcji polskiej. Wygrała firma, która złożyła ofertę tak tanią, iż musiałaby chyba dopłacić do roboty. Rychło okazało się, że wiedziała, co robi. W samej umowie inwestycyjnej kabel polski zamienił się na niemiecki. A to zasadnicza różnica kosztów. Kabel niemiecki jest co najmniej o 10 zł tańszy na metrze niż polski, w sumie na podmianie kabla wykonawca inwestycji mógł zarobić co najmniej 200 tys. zł. Niemcy na wykonanie zamówienia potrzebują 12 tygodni, a Lubzel określił termin wykonania pracy na 10 tygodni. Znaczy to, że zwycięzca przetargu, zanim złożył ofertę konkursową, zainwestował już 800 tys. zł w zakup 20 km kabla. Musiał więc wiedzieć, że wygra. Na pytanie: skąd, wbrew pozorom łatwo znaleźć odpowiedź. Kosztorysy prywatnym firmom biorącym udział w przetargu sporządzał prywatny Zakład Usług Budowlanych Lux. Jego właścicielką była pani Ewa Czwórnóg. Osobą odpowiedzialną w Lubzelu za przeprowadzanie przetargów był pan Włodzimierz Czwórnóg, prywatnie mąż pani Ewy.
Co lubię
Przetarg na budowę w Tereszynie wygrała firma oferująca swoją usługę za sumę nieco przekraczającą 600 tys. zł. Ale umowę podpisano na sumę 1334 tys. Przetarg na budowę w Niesiołowicach został rozstrzygnięty na korzyść oferty wyceniającej przedsięwzięcie na niespełna 1,7 mln zł, a umowa opiewa na sumę ponad 2,5 mln. W Białej Podlaskiej tylko dwie pozycje kosztorysu "urosły" o ponad 400 tys. zł.
Praktyki owe mają miejsce od lat. Posiadam kopię pisma lubelskiej delegatury NIK z 1994 r. w tej sprawie do rejonowego komendanta policji w Lublinie. NIK wyjaśnia w nim komendantowi, że wszystko jest w porządku, bowiem "Uzgodnienia cenowe zawarte w kosztorysach stanowiących oferty przetargowe nie były wiążące...", a "wynagrodzenia umowne strony mogły negocjować aż do chwili podpisania umowy o wykonanie prac". W Lublinie powiadają, że nie ma sensu skarżyć się do NIK na postępowanie Lubzelu. Sprawą zajmie się zawsze ten sam inspektor i zawsze uzna, że Lubzel działał w ramach prawa...
Czego nie lubię
Koszty nie grają roli
Wydaje się, że w tej sprawie chodziło Lubzelowi bardziej o zemstę na prezesie Walmaru niż o pieniądze. Państwowym groszem w Lubzelu szasta się wszak bez opamiętania, o czym wszyscy miejscowi dobrze wiedzą. Lublin jest na przykład głównym organizatorem seminarium pt. "Rozwój i problemy polskiej energetyki na tle światowym", które odbędzie się w styczniu w Egipcie. Koszt:
ok. 3000 zł od osoby. Zagraniczne szkolenia dla kierownictwa są ponoć w Lubzelu regułą.

Tablica