Jedna z amerykańskich grup rockowych przyjęła nazwę Lynyrd Skynyrd, zniekształcając imię i nazwisko znienawidzonego nauczyciela Leonarda Skinnera. Zemsta jest rozkoszą bogów ale złośliwy w założeniu zamysł sprawił, że o nieszczęsnym pedagogu usłyszał świat i od 40 lat nie może o nim zapomnieć.  Sztandarowym utworem zespołu jest utwór „Sweet Home Alabama”. Był on wykorzystywany w wielu filmach (ulubiony utwór polskich harleyowców),jest to  jeden z największych hitów w historii rocka. W znacznej mierze przyczynił się on wyróżnieniu, które spotkało zespół w 2006 roku, wprowadzenia zespołu do Rock and Roll Hall of Fame.  Oprócz niego zespół wylansował jeszcze "Free bird", "Simple man", "Tuesday's gone". Działalność zespołu została zawieszona  po tym jak 20 października 1977 roku w katastrofie lotniczej zginęło 3 członków grupy.  Po 10 latach brat zmarłego wokalisty wznowił działalność grupy i nie bacząc na upływający czas koncertują do dziś.

To się słucha!

Lynyrd Skynyrd - That Smell - pierwszy skład

Lynyrd Skynyrd - Workin' For MCA (live '76)

 Lynyrd Skynyrd - Simple Man

Lynyrd Skynyrd - Tuesdays Gone

Z najnowszej płyty zespołu Lynyrd Skynyrd - nothing comes easy

W czasach kiedy relacje między nami a naszymi wschodnimi sąsiadami nie są najlepsze, stwierdzam że lubię "ruskie" (pierogi) oraz melodie (muzykę). Na początek zaserwuję Czesława Niemena, który z kulturą ruską (celowo nie używam słowa rosyjską) stykał się na codzień, bo mieszkał na Litwie do 1958 roku, śpiewał pieśni rosyjskie w języku oryginalnym jak i w polskich przekładach.

Czesław Niemen - Бродяга

Czesław Niemen - Kолокольчик

To niejako standardy tego gatunku. W Polsce w końcu lat 70-tych popularność zyskała piosenkarka popularyzująca rosyjską kulturę ludową. Można by ją porównać do amerykańskiej Joan Baez. Mowa o Żannie Biczewskiej.

Rosyjski charakter muzyki najlepiej słychać jednak w nagraniach chórów.

Ой, то ни вечер - русская народная песня

Skoro wywałałem temat chórów to nie sposób nie wspomnieć tego najsłynniejszego, chóru Aleksandrova.

The Red Army Choir - Katiusza 

https://www.youtube.com/watch?v=h-TVk-RG8cw

Jest jeszcze jedna rzecz na Wschodzie warta uwagi - to piękne kobiety, ale ten temat pozostawię do zbadania młodszym.

http://niechgramuzyka.blogspot.com/

Mój ulubioy początek dnia - włącza sę wieża i z głośnika dolatuje delikatna, lubiana przeze mnie muzyczka, Dzisiaj budził mnie Robert Plant. Teraz tylko śniadanko i do pracy. Miłego dnia!

Nie był nim ZK140 magnetofon, który otrzymałem po zdaniu matury, ale ta skrzynka była z nią związana. Zaczęło się bowiem przegrywanie z taśm kolegów, polowanie na ciekawe audycje muzyczne (a było ich w owych czasach w naszym radiu niewiele) czyli zainteresowanie muzyką.

Moje gusty muzyczne kształtował głównie Piotr Kaczkowski oraz program 3 PR, który potrafił mnie zainteresować różnymi gatunkami muzyki. Dzięki trójce słucham wszystkiego co zasługuje na to miano (odrzucam właściwie tylko techno, bo to tylko zabawa komputerem). Właśnie w trójce usłyszałem po raz pierwszy "Dark side of the moon" Pink Floydów i uważałem tę płytę za największe dokonanie ludzkości w dziedzinie muzyki rozrywkowej. Moje 4 watowe kolumny straszyły tymi dźwiękami sąsiadów a ja zafascynowany grupą szukałem wcześniejszych ich produkcji.

PINK FLOYD - us and them

Pink Floyd - Any Colour you Like

Brain damage/ Eclipse - Pink Floyd

Ciemnej strony księżyca do dziś słucham z przyjemnością, czego nie mogę powiedzieć o wszystkich starszych produkcjach grupy. Nurt psychodeliczny w twórczości Watersa i spółki trąci myszką. Jest jednak nagranie, na owe czasy bardzo nowatorskie, które podoba mi się niezmiennie. Atomowe serce matki można zaliczyć do jednych z pierwszych nagrań Rocka symfonicznego i dziś chciałbym je wam przedstawić. Szukałem wersji koncertowej, ale nie znalazłem wersji która by mnie zadawalała. Stąd wybór nagrań powstały w studiu. Warto poświęcić 23 minuty.

Atom Heart Mother - Pink Floyd

Nazwę rzecz po imieniu – dzisiaj kieruję się egoizmem. To moja przyjemność ma być najważniejsza. Są dwa powody które mnie usprawiedliwiają. Pierwszy chwalebny, a drugi ode mnie niezależny i niezbyt przeze mnie lubiany. Ten szczególny dzień zacznę od piosenki o alkoholizmie. Radzę sobie z tym problemem całkiem nieźle, choć dla zdrowotności staram się czasem coś skonsumować. Czynię to zwykle po 13-tej (spuścizna komunizmu) z zakąską, która również przypomina mi te odległe czasy (wczesnego Gierka).  Któż jeszcze pamięta zakąskę przechodnią (nieśmiertelnego śledzika bądź jajka)? Zwróćcie uwagę na rewelacyjny tekst i jeszcze lepsze wykonanie. Utwór powstał w Rosji a tam ta tematyka jest znana. Na poobiedni deser przewiduję pierwsze moje fascynacje muzyczne.

Mariusz Kiljan i Chór Aniołów - Wieniczka

 https://www.youtube.com/watch?v=FZ2hVhi5KQA