___Alicja___

Status związku: w związku
Chcę grać z: kobiety, mężczyźni
Szukam: rozrywki
Znak zodiaku: Baran
Urodziny: 1995-04-11
Rejestracja: 2011-11-24
Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia,by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami.
Punkty8więcej
Do utrzymania poziomu: 
Ilość potrzebnych punktów: 192
Ostatnia gra

Sexowna bielizna...

Stoi mąż z żoną przed wystawą sexownej bieliznyhaha Żona prosi skromny
– Kup mi te majteczki…prosi
Na co On odpowiada jezyk_oko
– masz pupę Jak kombajn… dupa
Nie będą Ci pasowały – I nie kupiłnie
Wieczorem mąż umizguje się do żony serduszka
– może byśmy trochę pofiglowali sex?
A Ona na to niedowiarek
– Czy Ty uważasz,że do jednego glupek
kłoska będę uruchamiała kombajn chytry?...wysmiewacz


Miej oko na Maroko...

Jest przystojny, świetnie ubrany, widzi tylko ją. Z czułością odgarnia jej włosy z policzka. Wie kiedy jej zimno, gorąco, podaje jej wodę, zanim sama poczuje się spragniona, zauważa jej zmiany głosu, nastroju, niepewność.

Fenomen działania Marokańczyków jest o tyle niesamowity, że w ZSRR tajne służby musiały szkolić swoich ludzi, których misją było uwodzenie pracownic wyższych szczebli urzędów państwowych przeciwnika w celu zdobycia za pomocą rozkochanych kobiet tajnych dokumentów. Marokańczyków nikt tej umiejętności nie uczył. Mają ją we krwi.

Początki bajki jak "Z tysiąca i jednej nocy" są bardzo do siebie podobne. Kreatywność w zdobywaniu kobiet możemy zauważyć tylko w szczególikach. Schemat jest taki: on nas wyławia z tłumu na promenadzie, w pełnym bawiących się turystów pubie lub na dyskotece, podaje piłkę na plaży. Podchodzi przekonany, że "nas skądś już zna" lub "przyciągnęło go przeznaczenie".

Najgorszy typ zanim nauczy się poprawnie wymawiać nasze imię, oświadcza swoją miłość i chęć posiadania dzieci. Od takich uciekamy, pozostawiając za sobą tylko woń perfum (w najlepszym wypadku - za karę - niezapłacony rachunek za kolorowego drinka, którego nie dopiłyśmy).

Gorzej, gdy trafimy na faceta wyzwolonego, inteligentnego, który omota nas dzięki skomplikowanej grze. Musimy się wykazać większą intuicją. Udaje, że jest inny, że drażni go zachowanie męskiej części jego narodu. Potrafi, nawet dzięki zupełnie komicznym zagraniom, zawrócić w głowie spragnionej czułości kobiecie. A ona dostaje wszystko, o czym skrycie marzyła.

W Polsce nie miała szczęścia i nie może znaleźć swojego ideału. Tu jest inaczej. Poznaje przystojniaka z prawdziwego zdarzenia. Marokańscy chłopcy bardzo o siebie dbają. Biegają, ćwiczą, świetnie się ubierają, korzystają z hammamu, dzięki czemu ich skóra jest gładka jak u niemowlaka. Nie dość, że jest przystojny, świetnie ubrany, to widzi tylko ją.

Z czułością odgarnia jej włosy z policzka. Wie kiedy jej zimno, gorąco, podaje jej wodę, zanim sama poczuje się spragniona, zauważa jej zmiany głosu, nastroju, niepewność. Rodzi się zaufanie i uczucie. Są mistrzami w kreowaniu się na opiekuńczych i kochających facetów i ojców (ileż to razy głaszczą po główkach obce dzieci) - zupełnie przeciwnie do większości naszych rodaków, którym punkt honoru nakazuje udawać twardziela, a ci, którzy okazują uczucia, skazani są na niesławę mięczaka.

Marokańczycy znają swoje atuty. W tym tkwi ich siła. Otwarcie wyznają, że Polki same wskazują im do siebie drogę. Opowiadają, jacy polscy faceci są zimni, jak przesiadują z kumplami na piwku, jak wolą oglądać mecz w telewizji. Wystarczy zatem, że robią dokładnie odwrotnie...

 

Patrzą głęboko w oczy, nawet jeśli w tle leci finał mistrzostw świata, chętnie poniosą za nas torebkę (przecież jest taka ciężka!). Zapamiętają, co lubimy jeść i zaskoczą nas ugotowaną przez siebie właśnie tą potrawą. Uwielbiają dokładnie tę samą muzykę, te same filmy (choć same nie pamiętamy, że kiedyś o tym wspomniałyśmy, podając kompletny adres do naszego serca).

Drugi typ tym czasem musi się napracować, choć część ogólnie przyjętych norm również wciela w życie, tyle, że w bardziej wyrafinowany sposób. Nie wyznają jednak miłości, uchodzą za bardziej trudnych do zdobycia i niezależnych (niezauważenie w którymś momencie nie płacisz tylko za siebie, ale także za niego).

Po tygodniu spędzonym razem głupio ci płacić za oboje w obecności kelnera, taksówkarza, kasjerki. Wsuwasz mu portfel do kieszeni. I choć wiesz, że przepadłaś z kretesem, nawet nie zaprotestujesz, bo przecież on odejdzie. A on nigdy cię o te pieniądze nie prosił, sama nie wiesz jak to się stało. Wiesz o tym dobrze, ale oddalasz te myśli. Przecież nigdy byś sobie na takie coś nie pozwoliła!

Pierwszy typ często na początku płaci sam, ale nagle dopada go kryzys. Z reguły psuje mu się samochód, okradli go, ktoś go oszukał, musiał pomóc rodzinie. Nie ma śmiałości wyciągnąć od nas większej sumy. Zaczyna się od tego, że płacimy za taksówkę (grosze przecież!), bo on akurat zapomniał portfela.

W knajpie on nic nie zamawia, a my, siostry Teresy, domyślamy się, że biedak nie ma pieniędzy, ale wstydzi się o tym powiedzieć, więc z dobroci serca płacimy.

Po naszym powrocie do kraju, on na jakiś czas przestaje pisać, po czym zwala nas z nóg wiadomością, że on lub ktoś z jego rodziny jest w szpitalu, za który musi zapłacić. Ma tylko połowę sumy i prosi tylko o drobną kwotę na lekarstwa, ale podaje dokładnie brakującą kwotę...

Bardziej wyrachowani (czytaj = którzy mają nas za większe idiotki) uśmiercają mamy, zaczynają studia, tracą pracę lub samochód. Sumy okazują się wtedy znacznie większe lub wyłudzanie trwa dłużej.

 


Kobieta...

Kiedy ma 5 lat: Ogląda się w lustrze i widzi księżniczkę.

Kiedy ma 10 lat: Ogląda się w lustrze i widzi Kopciuszka

Kiedy ma 15 lat: Ogląda się w lustrze i widzi obrzydliwą siostrę przyrodnią Kopciuszka: "Mamo, przecie¨ tak nie mogę pójść do szkoły!"

Kiedy ma 20 lat: Ogląda się w lustrze i widzi się "za gruba, za chuda, za niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste", ale mimo wszystko wychodzi z domu.

Kiedy ma 30 lat: Ogląda się w lustrze i widzi się "za gruba, za chuda, za niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste", ale uważa, że teraz nie ma czasu, żeby się o to troszczyć i mimo wszystko wychodzi z domu.

Kiedy ma 40 lat: Ogląda się w lustrze i widzi się "za gruba, za chuda, za niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste", ale mówi, że jest przynajmniej czysta i mimo wszystko wychodzi z domu.

Kiedy ma 50 lat: Ogląda się w lustrze i mówi: "Jestem sobą" i idzie wszędzie.

Kiedy ma 60 lat: Patrzy na siebie i wspomina wszystkich ludzi, którzy już nie mogą na Siebie spoglądać w lustrze. Wychodzi z domu i zdobywa Świat.

Kiedy ma 70 lat: Patrzy na siebie i widzi mądrość, radość i umiejętności. Wychodzi z domu i cieszy się życiem.

Kiedy ma 80 lat: Nie troszczy się o patrzenie w lustro. Po prostu zakłada liliowy kapelusz i wychodzi z domu, żeby czerpać radość i przyjemność ze Świata.

Może wszystkie powinnyśmy dużo wcześniej założyć taki liliowy kapelusz... Wyślij ten tekst do pięciu fenomenalnych kobiet, które znasz i świętuj z nimi "Miesiąc Pięknych Kobiet". I jeżeli to zrobisz, przydarzy ci się coś dobregomruga

Pięknych dni i nie zapomnijcie liliowego Kapelusza.



Pozostawmy piękne kobiety mężczyznom bez wyobraźni:)

Być kobietą jest gorsze od bycia rolnikiem- mamy tyle roboty z plewieniem i pryskaniem upraw: trzeba depilować nogi woskiem, golić pachy, skubać brwi, ścierać pumeksem stopy, złuszczać i nawilżać naskórek, oczyszczać pory, farbować odrosty, malować rzęsy, piłować paznokcie, masować cellulitis, gimnastykować mięśnie brzucha. W dodatku wszystkie te zabiegi są tak precyzyjne, że wystarczy kilka dni przerwy, żeby się całkiem zapuścić. Zastanawiam się czasem, jak bym wyglądała, gdybym zdała się na naturę- z bujnym włosem na łydkach, brwiami a la Breżniew, cmentarzyskiem martwych komórek na twarzy, eksplodującymi pryszczami, zakrzywionymi paznokciami czarownicy, sflaczałym ciałem drgającym przy każdym ruchu i ślepa jak kret bez szkieł kontaktowych. Brr! Czy można się dziwić, że dziewczynom brak pewności siebie?

 

Kobieta jest organizmem ultradoskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko.


Co kobieta robi przez cały dzień ?

Ojciec wraca z pracy i widzi, jak trójka jego dzieci siedzi przed domem, ciągle ubrana w piżamy i bawi się w błocie wśród pustych pudełek po chińszczyźnie, porozrzucanych po całym ogródku. Drzwi do auta żony były otwarte, podobnie jak drzwi wejściowe do domu i nie było najmniejszego śladu po psie. Mężczyzna wszedł do domu i zobaczył jeszcze większy bałagan. bezradny

Lampa leżała przewrócona, a chodnik zawinięty pod samą ścianę. Na środku pokoju głośno grał telewizor na kanale z kreskówkami, a jadalnia była zarzucona zabawkami i różnymi częściami garderoby. W kuchni nie było lepiej: w zlewie stała góra naczyń, resztki śniadania były porozrzucane po stole, lodówka stała szeroko otwarta, psie jedzenie było wyrzucone na podłogę, stłuczona szklanka leżała pod stołem, a przy drzwiach była usypana kupka z piasku. szok

Mężczyzna szybko wbiegł na schody, depcząc przy okazji kolejne zabawki i kolejne ciuchy, ale nie zważał na to, tylko szukał swojej żony. Zaniepokoił się, że może jest chora, albo że stało się coś poważnego. Zobaczył, że spod drzwi do łazienki wypływa woda. zly

Zajrzał do środka i zobaczył mokre ręczniki na podłodze, rozlane mydło i kolejne porozrzucane zabawki. Kilometry papieru toaletowego leżały porozwijane między tym wszystkim, a lustro i ściany były wymalowane pastą do zębów. Przyspieszył kroku i wszedł do sypialni, gdzie znalazł swoją żonę, leżącą na łóżku w piżamie i czytającą książkę. Spojrzała na niego, uśmiechnęła się i zapytała jak mu minął dzień. Popatrzył na nią z niedowierzaniem i zapytał: ysz

- Co tu się dzisiaj działo? 

Uśmiechnęła się ponownie i odpowiedziała: ostr

- Pamiętasz, kochanie, że codziennie jak wracasz z pracy do domu, to pytasz mnie, co ja do cholery dziś robiłam? 

- Tak - odpowiedział z niechęcią.

- Więc dziś tego nie zrobiłam... krzywy