I hate men
Sobota...
Wreszcie upragniona sobota. Po tygodniu ciêzkiej pracy nadszedł ten dzień kiedy wreszcie mogê sobie odpocząć. Wstawiłam pranie, pobiegałam po domu z mopem, umyłam łazienkê: te zacieki na wannie i umywalce, 'koty' na podłodze, zakurzony parapet i storczyki. Po śniadaniu czekał na mnie pełny zlewozmywak brudnych naczyń, cześć jeszcze od wczorajszego dnia. No i z tym siê jakoś uporałam. No pomógł mi, ten no... acha 'CIF', po którym rêce do teraz pachną mi przyjemnie chlorem. Pranie siê wyprało no to poleciałam powiesić to na piêterko-strych. Brrrr. Na piêterku jest jak na dworze -8st. C. Uff. Koniec. Pora na antrakt w tej sztuce, jaką jest moje zycie. Zielona herbata, talerz owocowy (jabłko, mandarynka, kiwi i bananananana..stop..n). Na podorêdziu mam w rózowej puszce moje ulubione wiśnie i śliwki w czekoladzie. No teraz mogê pograć sobie w jakimś przyjemnym i miłym zespole w Chińczyka. Pa. Knusiki.
Nowy program komputerowy (!?!)
Dzisiaj E.K. powidziala, ze bêdzie wdrazany nowy program komputerowy, ma siê nazywać nomen omen Dynamics AX People. Pracujemy aktualnie na jakimś porąbanym dokumentnie Dynamicsie (taki miał być śliczny, amerykanski). Nic nie robi samodzielnie, wszystkie dane podaje siê z rêki, wyliczone na kalkulatorach, on łaskawie to rejestruje. Do dupy taki program. Wogóle to mam b. niskie mniemanie o naszych "informatykach". Specjaliści najwyzszej klasy, a jak dzwonisz do nich z problemem, to' on nie jest od tego'. Wąska specjalizacja. Ten wtyka kabelki, a drugi klika myszką. A jeśli masz problem to najlepiej wyjść i wejść ponownie.
Tylko nie zapomnieć trzeba o porządnym trzaśniêciu drzwiami.
Kurde kiedy bêdzie na tym świecie jakoś tak.... normalnie.
Na poprawienie humoru kupiłam sobie sztruksowy kostiumik, a co. Od razu lepiej. Knusik.
Polacy srebrnymi mistrzami świata!!!!
Właśnie Anka zwróciła mi uwagê, ze nie umiemy siê cieszyć. Pozwoliłam sobie ponarzekać, ze nie udało im siê zdobyć złoto, a ona, ze i tak osiągnêli ogromny sukces, bo do tej pory to nikt o nich nawet siê nie zająknął, a teraz to pretensje, ze nie mają złota. Moze nie pretensje ale trochê zal, bo tak niewiele brakowało, przeciez w pewnym momencie przegrywali tylko 1 bramką. I wtedy gdyby wykorzystali te dwie sytuacje, które mieli i osiągnêli prowadzenie to jestem pewna, ze niemcy by pêkli. Kurde, przydałoby siê, zeby ktoś im utarł tego zadartego nochala. Poza tym postêpowali podle: te piosenki "niemcy wygrają a polacy won do domu" albo numer z biletami. Do hali mieszczącej 20 tysiêcy widzów Polacy dostali 20 (słownie: dwadzieścia) biletów dla swoich kibiców. Chamstwo.
Cieszê siê ogromnie z sukcesu polskich piłkarz rêcznych, którzy jako nastêpni po siatkarzach pokazali ze 'Polak potrafi'. Małysz wczoraj tez pokazał.
Mam nadziejê, ze polscy kibice zgotują owacyjne przyjêcie naszym szczypiornistom.
Dulscy z o.o.
02.02.2007
W Teatrze Polskim byłam na próbie generalnej "Dulscy z o.o."
Jakze aktualne są opisywane przez Zapolską przywary, czy tylko naszego polskiego społeczeństwa? Nie sądzê. Ale coraz wiêcej z nas uwaza ze forsa wszystko zaltawi. Czlowiek sie malo liczy. Forsa, forsa i jeszcze raz forsa. Robienie wszystkiego tak by sie ludziom podobalo, bo najwazniejsze jest "Co ludzie powiedzą".
Zaprosiła nas Krysia Marszałek, bo Jej córka, Diana, opracowała scenografiê. No scenografia była w porzo. Bradzo współcześnie i nowocześnie. Biel, przeźroczystosci, szarości i delikatne beze. Zaprosiłam moich kochanych P.P. Zosiê i Stasia. Udany wieczór o ciêzkim dniu.
03.02.2007r.
Grałam z miłą Marią (mmm06) z Sewilli. Fajnie nam siê grało i gadało. Wreszcie ktoś w moim wieku. Dodała mnie do swoich przyjaciół i ja odwzajemniłam siê, a co, nie bêdê gorsza. Chociaz wczesniej grałam z jakąś smarkaterią, która jak przegrywa to zwiewa.