Miasto rozpalone słońcem, pełne falujących miraży z Oazami Szczęścia. My z ciałami skroplonymi potem, z oczami krzeszącymi iskry, który wznieca żar jeszcze większy niż Słońce, ze śmiechem nastolatków z przeszłych lat, my bez szans na współistnienie na jednej orbicie szczęścia, bo inne zrodziły nas światy, bo innych konwenansów dziećmi jesteśmy. Tylko spojrzenia palące do trzewi, tylko zdawkowe gesty i banalne słowa- wszystkie je chowam w szkatułce z kamieni, zaklinam wspomnienia by mogły stworzyć inną rzeczywistość. Ale nie będzie jej nigdy, bo zgubiłam klucze do pokoju z napisem Szczęście. Czasem śnią mi się Twoje ciepłe ręce.
I choć Słońce krzesze iskry w naszych duszach- zimno spowija serce.
https://www.youtube.com/watch?v=_EXB6xGqN3I