malinka760

 
Rejestracja: 2008-02-22
Kiedy się rodziłam płakałam,a ludzie sie śmiali.Kiedy umierałam smiałam się,a oni płakali:))
Punkty81więcej
Następny poziom: 
Ilość potrzebnych punktów: 119
Ostatnia gra
Yatzy

Yatzy

Yatzy
4 lat 319 dni temu

Aktywność w grach

Yatzy

Yatzy

ZwycięstwaRanking
20784555,94

Prezenty

Prezentów: 9

Fotki

Coś o mnie

O mnie
Miłość to krótkie słowo,
Lecz tak wiele znaczy,
Czasem daje szczęście,
Czasem dni rozpaczy....
''lepiej umrzeć w kwiecie młodości i spocząć w ciemnej mogile,niz kochać bez wzajemności lub być kochanym przez chwilę'

Chociaż raz
warto umrzeć z miłości.
Chociaż raz.
A to choćby po to,
żeby później chwalić się znajomym,
że to bywa.
Że to jest.
...Umrzeć.
Leżeć na cmentarzu czyjejś szuflady
obok innych nieboszczyków listów
i nieboszczek pamiątek
i cierpieć...
Cierpieć tak bosko
i z takim patosem,
jakby się było Toscą
lub Witosem.
...I nie mieć już żadnych spraw
i do nikogo złości.
I tylko błagać Boga, by choć raz,
choć jeszcze jeden raz
umrzeć z miłości.
Zainteresowania
Jest dla niej
bardzo dobry
W pociągu pełnym ludzi
zawsze znajdzie miejsce
przy oknie
Sam w korytarzu stoi
nad gazetą się kołysze

Kiedy deszcz pada
swój płaszcz jej oddaje
Mówi
Nic mi nie będzie

Oddałby jej
swój sen
swoje oczy

Jest dla niej
bardzo dobry
mówią

Czego ona jeszcze chce
A ona nic nie chce
Uśmiecha się do niego
i płacze
Ulubione filmy
Była to bardzo wspaniała dziewczyna
często powtarzał: Ty moja jedyna
bała się najgorszego, że kiedyś ją porzuci
Nie będzie chciał jej znać - ich czas nigdy nie wróci...
Wiedziała, że wtedy życia by nie miała
Nie dałaby rady... Za mocno kochała
Po jakimś czasie nie tak samo było...
Zero jego wyznań... Coś się w nim zmieniło...
Coraz rzadziej się z nią spotykał
Gdy mówił: Kocham, wzroku jej unikał
Czuła jakby była z obcą osobą
Czegoś się bała, nie była sobą
Przytuliła go mocno,
Mówiła: Kochanie...
Nie sadziła, że dziś nastąpi ich pożegnanie...
Zaczął mówić coś...: Wiesz, mam Cię dość
Ona milczała, tylko łza cichutko
Po jej policzku spływała
Mówił, że pokochał inną już
Nie wiedział, że dziewczynie
Właśnie wbijał w serce nóż
Siedziała sama myśląc o tym co się stało
Nie mogła uwierzyć... tak ją to zabolało
Do domu wracać nie chciała...
Poszła na skarpę... miejsce które tak bardzo lubiła...
Miejsce... Gdzie wszystkie swe ****ki i żale wylewała...
Myślała czy teraz jest z tą dziewczyną...
Czy do niej też mówi: jesteś tą jedyną
Zranił tak bardzo jej małe serce...
Przyrzekła, że nie da się zranić nikomu więcej...
Następnego dnia jego ujrzała
Uśmiechniętego z nią idącego i nagle się zaśmiała
Wszystkie wspomnienia szybko wracały...
I znowu do oczu jej łezki napływały...
Poszła do domu
Sięgnęła do szafki z lekarstwami...
Wzięła wszystkie tabletki
I uciekła trzaskając drzwiami
Chciała umrzeć w miejscu
Gdzie kiedyś z nim była...
Poszła na skarpę i własnym oczom nie wierzyła...
Słyszała jego piękne wyznania
Płakała i była już bliska skonania...
Mówił: jej naprawdę nigdy nie kochałem...
To na Ciebie jedyną całe życie czekałem...
Tak ją te słowo mocno zabolało
Upadła na ziemię, nie wiedząc co się stało
Wyrzucała sobie swoją naiwność...
Wierzyła gdy mówił: to musi być miłość...
Otworzyła oczy i zobaczyła ją...
Patrzyła na nią i pomyślała
Że to ta sama dziewczyna
Która jej ukochanego odebrała...
Zerwała się nagle i biegła przed siebie
Krzyczała: nienawidzę Cię! Nie wybaczę Ci tego!
Zabrałaś mi wszystko... mojego kochanego!
Więcej powiedzieć nie zdołała
Wyjęła tabletki...
I jedna za drugą łykała...
Krzyknęła tylko:
Boże wiesz jakie jest moje marzenie...
posiedzę, poczekam na jego
spełnienie...
Poczuła się senna... co chwilę upadała...
Zobaczyła tego, któremu cała się oddała...
Próbował wziąć ją na ręce...
Mówiła: nie dotykaj mnie nigdy więcej!
Oczy jej się zamykały...
Tylko usta te same słowa powtarzały...
Nigdy mnie nie kochałeś... Zbędne nadzieje mi dawałeś...
I coraz ciszej i wolniej mówiła...
Bo swoje ziemskie życie właśnie kończyła...
Patrząc na niego powiedziała:
Nie zapomnij mnie... I tak kocham Cię...
Mimo że mnie skrzywdziłeś i życie moje w piekło zmieniłeś...
I on zapłakał nagle... słysząc jej wyznanie...
Odchodziła powoli... nie wiedząc co się stanie...
Czekała na chwilę... W której jej serce bić przestanie...
On chodził niespokojny, wyrzucając z siebie...
Że to przez niego
Ulubiona muzyka
http://www.youtube.com/watch?v=EZxDWcLGb0k


http://www.youtube.com/watch?v=n2bioq2gBu4
Ulubione książki
http://www.youtube.com/watch?v=dwM_Hhxvcso



http://www.youtube.com/watch?v=ZYALyK-tti0
Co lubię
widzę jak się oddalasz.
zamykam oczy,
nagle z powieki wypływa łza,
płynie po policzku,
odruchowo ocieram ją.
tymczasem z drugiego oka
wypływa druga,
tak samo nie winna,
czysta i mała łza.
co tym razem zrobię??
spróbuję ja zatrzymać przy sobie,
czy pozwole jej dalej płynąć
i odejść, jak Tobie??
Nie wiem,
odpłyneła...
Czego nie lubię
Księżyc
Jak nóż
Szary kot
Miauczy na dachu
Znowu nie mogę
Spać
Tabletki już
Nie działają
Znów te same
Myśli
Bezsensowne marzenia
Znowu pusta
Biała kartka
Jak moje życie...
Zaschnięte łzy
Śpią w kącie i
Chrapiąc przypominają
O samotności
A ona śmieje się ze mnie bo
Nawet ona ma dla kogo
Żyć...

Tablica