Coś mnie wybudziło...
Ze snu wyrwana nocą ciemną
Ujrzałam Cię matuś,pochyloną nad kuchennym stołem
skrzętnie fikuśne kształty wycinałaś
...pachniało cynamonem
...upojny zapach,wanilia też się przebijała
Twoje mamuś mąką opruszone ręce
i ten najcieplejszy uśmiech kiedy zapytałam
...czy wytniesz gwiazdki i księżyce
...i czy je potem takim grubym cukrem posypiesz
...i kolorowym lukrem ubierzesz
...a Ty głową kiwałaś
...czemu się do mnie nie odezwałaś?
tak bardzo czekałam na słowa
usłyszeć Twój głos kochany
upływem czasu już trochę zapominany
wróciły te chwile kiedy z siostrą
nie baczne gorącej blachy wykradałyśmy
te gorące ciasteczka...
a Ty matuś tak nas strofowałaś
,,oj będą was bolały brzuszki moje łakomczuszki''
I w ciszy nocy zapach na pościeli osiadł
Oczy zamknęłam i trwałam
Bezgłośnie wołałam
...zostań mamuś,nie odchodź w nieznane
...tak bardzo Cie potrzebuję
...kiedy jesteś wiem,nic złego stać się nie może
..a kiedy złe sny wybudzały,przybiegałaś
...za rękę brałaś po czole głaskałaś
...i sny znikały
...Twoje ręce nie raz do rana zostawały
...dziś tylko mi wspomnienie zostało
https://www.youtube.com/watch?v=yNYdzHoc3A4