Idę stromym brzegiem,rzeka cicho płynie
ścieżka kręta,wąska,polnym zielem porośnięta
krwawnik biały i dziewanna żółta
w oddali zarys wieży kościoła
biją dzwony...niedziela
msza się zaczyna
pachnie akacja i skowronek śpiewa
powietrze oddycha niedzielnym czasem leniwym
myśli też dziś wolne mają
po pracowitym tygodniu odpoczywają
co chcesz bym Ci dała w ten niedzielny poranek
dziś me słowa jak dzwon rozbrzmiewają
kiedy o miłości opowiadają
słowem jak chlebem nakarmić Cię mogę
czy wciąż miłości mi mało?
a muzyka dzwonów rozbrzmiewa,nie przemija
i słowa też nie chcą w milczeniu się skrywać
one jak ogniwka szczęścia...łączą i zbliżają
kamyczki,patyczki z pod stóp umykają
kroki,natrętne,szybkie...
czy śpieszysz się...przemijanie
zapraszam,przycupnij tuż obok
nad brzegiem,na skraju
nie pytaj o nic...w ciszy niedzielny krajobraz płynie
wtopmy się w pejzaż
pokłońmy się ziemi
podziękujmy że żyjemy
czekając kolejnych wiosen i zim
pod niebem otwartym ...zawsze my
i czas przeminie
lecz nie my
nicola555
Warszawa
Rejestracja:
Chce nieść Twoje usta,chcę widzieć Twe oczy,chcę czuć Twoje serce i dotykać włosy,chcę trzymać Twą rękę i iść aż do słońca...
Ostatnia gra